Sekret Ignacego Loyoli
Tytuł | Autor | Odsłony |
---|---|---|
Sekret Ignacego Loyoli |
Tadeusz Kotlewski SJ | 0 |
Znajdować Boga we wszystkich rzeczach |
Peter G. van Breemen SJ | 0 |
Sentencje św. Ignacego Loyoli |
0 |
|
Modlitwy ignacjańskie |
0 |
Sekret Ignacego Loyoli
Tadeusz Kotlewski SJ
Sekret Ignacego Loyoli. Droga wtajemniczenia chrześcijańskiego w ignacjańskich „Ćwiczeniach duchowych”
W latach osiemdziesiątych XX w. ukazała się w języku francuskim książka Josepha Thomasa zatytułowana „Le secret des jésuites. Le exercices spirituels” (1), która potem została przetłumaczona na inne języki. Można potwierdzić, że rzeczywiście jezuici otrzymali od Ignacego Loyoli, swego założyciela, małą książeczkę „Ćwiczeń duchowych”, która od samego początku stała się jednym z klasycznych dzieł duchowych chrześcijaństwa. Warto podkreślić, że jezuickim sekretem są ignacjańskie ćwiczenia, które nie tracą nic ze swej aktualności. Co więcej, książeczka „Ćwiczeń duchowych” została przez wielu papieży zaaprobowana jako szczególne narzędzie rozwoju duchowego i wewnętrznej przemiany (2).
„Ćwiczenia duchowe” są dziełem, które opisuje drogę życia duchowego, które przechodzi przez różne etapy, które odzwierciedlają proces i dynamikę życia wiary. Są drogą prowadzącą do głębi wiary, od odkrywania Boga obecnego w świecie, do zaangażowania się w dzieło ewangelizacji. Niosą w sobie siłę przemiany i umocnienia człowieka, czego przykładem jest sam św. Ignacy, jego pierwsi towarzysze, którym je dawał, oraz bardzo wiele innych osób, zarówno duchownych, jak i świeckich, które odkryły ich wartość. Ta wartość i znaczenie ukazuje się w połączeniu dwóch rzeczywistości: tej widzialnej i tej niewidzialnej. Wymiar widzialny obejmuje ich wewnętrzną dynamikę, na którą składają się usystematyzowana modlitwa, pewne odosobnienie i kierownictwo duchowe. Wymiar niewidzialny wskazuje na działanie łaski Bożej, która przemienia człowieka. Innymi słowy, można by powiedzieć, że są one drogą chrześcijańskiego wtajemniczenia, są drogą duchowego wzrostu człowieka (3).
Skąd płynie ich sekret, siła i skuteczność? Powołując się na Hieronima Nadała, można powtórzyć, że ćwiczenia te zawdzięczają swoją skuteczność temu, że faktycznie uczą metody, która przygotowuje człowieka do przyjęcia Bożego słowa, Bożej Dobrej Nowiny (4). Sam Ignacy przeszedł tę drogę chrześcijańskiego wtajemniczenia prowadzony przez samego Boga. Święty wspomina, że „Bóg obchodził się z nim podobnie jak nauczyciel w szkole z dzieckiem i pouczał go. Działo się tak zapewne z powodu tego, że umysł jego był jeszcze prosty i niewyrobiony, a może dlatego, że nie miał nikogo, kto by go pouczył, a może i dlatego, że otrzymał od Boga zdecydowaną wolę służenia Mu” (5). Bóg wprowadzał Ignacego krok po kroku w misterium wiary i udzielał mu światła, by kroczył po tych drogach z pokorą i odwagą.
1. Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia Ignacego Loyoli
Całe życie Ignacego Loyoli, począwszy od narodzin w rodzinnym zamku Loyolów, przez burzliwe lata młodości i późniejsze nawrócenie aż do ostatniej chwili życia w Rzymie, jest drogą, na której Bóg go prowadzi i wprowadza w podstawowe prawdy wiary. Można opowiedzieć, że jest to szczególne wtajemniczenie i wprowadzenie na szczyty chrześcijańskiego życia. Dzięki Bożemu prowadzeniu Ignacy będzie mógł potem prowadzić innych na ich duchowych drogach i stawać się świadkiem ich duchowego rozwoju i wzrostu. Warto prześledzić jego osobistą drogę, która przechodziła od zanurzenia w sprawy ówczesnego świata do wejścia w głęboki wymiar ducha.
1.1. Od spraw światowych na szczyt chrześcijańskiej doskonałości
Ignacy wyznaje na w swojej Opowieści pielgrzyma, że „aż do dwudziestego szóstego roku życia był człowiekiem oddanym marnościom tego świata. Szczególniejsze zaś upodobanie znajdował w ćwiczeniach rycerskich, żywiąc wielkie i próżne pragnienia zdobycia sławy” (6). Życie dworskie wprowadza go w serce ówczesnego świata, które kierowało się swoimi prawami. On sam, jak pisze J. Polanco, „chociaż był on wiernie przywiązany do religii, nie żył według zasad wiary i nic powstrzymywał się od grzechów. Szczególnie zaś oddawał się grom hazardowym, miłostkom i pojedynkom” (7). Można powiedzieć, że głęboko dotknął w swoim życiu tajemnicy ludzkiej słabości i grzeszności. Wiele aspektów jego późniejszego życia wydaje się ściśle związane z tym, że grzech dotknął go w swej gwałtowności. Hugo Rahner zauważa, że trudno pojąć jego gwałtownie wybuchające uzdolnienie do rozeznawania duchów już w pierwszym okresie nawrócenia w Loyoli bez grzesznych doświadczeń młodzieńczych lat (8).
Iñigo López de Loyola spędza czas nie tylko wśród gwaru dworskiego życia, szukając przyjemności i uciech światowych, ale także szczerym i wiernym sercem służy swojemu królowi. Życie na dworach królewskich, wychowanie tam otrzymane, wierność królowi i pełne mu oddanie, służba, której się podjął, wielce wpłynęły na późniejsze jego życie. Dla młodego rycerza bardzo istotna jest wierność, służba i posłuszeństwo, a w tym przypadku miało to szczególne znaczenie, ponieważ rycerz Iñigo jest z serca oddany królowi katolickiemu. Jest to dla niego służba wymagająca ofiary, nielicząca się z niczym i oddania się do końca.
Koleje jego życia nabierają innego biegu od zamiennych doświadczeń i przeżyć związanych z obroną Pampeluny, która była znakiem wierności i oddania królowi. Właśnie wtedy Ignacy zostaje ciężko zraniony. Przechodzi operacje jedną po drugiej, aby wrócić do zdrowia, bo dalej zamierza „iść drogą światową” (9). Nie poddaje się, walczy z chorobą, walczy sam ze sobą. Ma nieugiętą wolę dojścia do celu. Widać w nim cechy człowieka, który nie poddaje się przeciwnościom, nie ucieka przed nimi, nie wpada w rozpacz. Siła jego woli jest tak wielka, że umie opanować ból i cierpienie. W cudowny sposób wraca do zdrowia. W swoich opowieściach wyznaje, że wyzdrowienie jest łaską od Pana, i to za przyczyną św. Piotra Apostoła, do którego zawsze miał nabożeństwo.
Pierwszy okres pobytu w rodzinnym zamku Loyolów nie jest dla rannego Ignacego atrakcyjny i przyjemny. Obok bólu i cierpienia przeżywa samotność, jest daleko od spraw światowych, do których za wszelką cenę pragnie wrócić. W domu rodzinnym nie znajduje dla siebie nic interesującego. Bardzo lubi czytać, szczególnie „książki światowe”, które były pełne zmyślonych historii, tzw. romanse rycerskie, ale takich nie ma w rodowej bibliotece. Nudzi się, ponieważ nie znajduje osób, z którymi mógłby spędzić czas, ani zajęć, które dałyby mu zadowolenie. Pobyt w rodzinnym zamku jest dla niego swego rodzaju więzieniem.
Powracający do zdrowia Ignacy, w celu zabicia nudy, zaczyna czytać „Życie Chrystusa i Żywoty Świętych”. Wiele czasu spędza na medytacji treści tych ksiąg i „nawet, jak sam wyznał, poczuł w sobie pewien pociąg do tego, co było tam napisane. A kiedy przerywał to czytanie, rozmyślał nad tym, co przeczytał, kiedy indziej zaś nad sprawami światowymi, które przedtem zajmowały jego umysł” (10). Zatem lektury wprowadzają go w nowy, duchowy świat, w którym Bóg zaczyna zajmować ważne miejsce. Rozmyślając nad treściami, które przeczytał, powoli zaczyna praktykować modlitwę. Czuje się pociągany ku sprawom Bożym przez lekturę, a z drugiej strony wraca myślami i sercem do spraw światowych. Jest to wyraźny już znak, że Bóg zaczyna go wewnętrznie przemieniać. Sam wyznał: „Pan spieszył mu z pomocą” (11). Ten czas był dla niego swoistą walką duchową.
Proces poznawania siebie idzie jeszcze głębiej, Ignacy uświadamia sobie różnego rodzaju niedoskonałości, które określa jako uczucia i przywiązania nieuporządkowane, które trzeba przezwyciężać. Ten okres jego życia można nazwać czasem drugiego nawrócenia. Choć Ignacy nie nazywa tak tego doświadczenia, takie określenie jego nawrócenia wydaje się jednak usprawiedliwione, ponieważ był on człowiekiem wierzącym i praktykującym. Drugie nawrócenie jest u niego nie tyle tylko zmianą postawy moralnej, ale wejściem w głębokie doświadczenie Boga. Bóg krok po kroku prowadzi go do głębszego i intensywniejszego życia duchowego.
Ignacy na początku swej duchowej drogi czuje się jak człowiek niewidomy. Odkrywa w sobie różnorodne odczucia i poruszenia, ale nie umie jeszcze ich jasno rozpoznać i ocenić. Czuje się pociągany do różnych spraw i zmaga się zmiennymi pragnieniami, do tego stopnia, że odczuwa znużenie i zmęczenie. Pragnie żyć jak św. Dominik i św. Franciszek, pragnie odtąd prowadzić życie surowe, ubogie, wymagające. Gdy myśli o sprawach światowych, doznaje wielkiej przyjemności, ale kiedy już je porzuca, czuje się oschły i niezadowolony. Natomiast kiedy myśli o Bogu i o Bożych sprawach, np. o pieszej pielgrzymce do Jerozolimy, albo o życiu bardzo surowym, odczuwa pociechę nie tylko podczas tych rozmyślań , ale i później pozostaje radosny i zadowolony.
Iñigo otrzymuje w tym czasie szczególną łaskę od Boga, która pomaga zrozumieć to, że myśli światowe czynią go smutnym, te zaś Boże sprawiają radość, która trwa dłużej. Powoli odkrywa, że działały w nim duchy – jeden szatański, drugi Boży. Sam wyznaje: „To było pierwsze rozważanie o rzeczach Bożych; a kiedy polem oddawał się ćwiczeniom duchownym, stąd czerpał swoje pierwsze światło do rozpoznawania różnicy duchów” (12).
Kolejne dni w atmosferze rodzinnego zamku Iñigo spędza na czytaniu, robieniu notatek z tego, co przeczytał, na rozmowach z domownikami, przynosząc przy tym wielki dla nich pożytek duchowy. Od tego czasu rozmowy duchowe stają się dla niego jednym z środków mówienia o Bogu. Ponieważ sam został głęboko dotknięty przez Boga, pragnie to doświadczenie przekazać innym. Nie ukrywa przed nikim, że wiele czasu spędza na modlitwie. „Największą jego pociechą było patrzeć w niebo i gwiazdy, co też czynił często i przez długi czas, ponieważ odczuwał wtedy w sobie wielki zapał do służby Panu naszemu” (13).
Mistyczna droga Ignacego Loyoli rozpoczyna się w rodzinnym zamku. Tu, po wewnętrznych doświadczeniach, przechodzi swoje drugie nawrócenie. Warto jednak krótko wyjaśnić, że nie chodzi tu tylko o zasadnicze zmiany na płaszczyźnie moralnej, ale o nowe ukierunkowanie całego dotychczasowego życia. Ignacy przed swoim nawróceniem był człowiekiem wierzącym i praktykującym, jak to było w zwyczaju ówczesnych ludzi (14).
1.2. Droga mistycznego wtajemniczenia
Kolejne etapy jego życia obrazują, jak Bóg wprowadza Ignacego w wielkie i głębokie tajemnice wiary, jak objawia mu zamysły swej woli. Droga wtajemniczenia chrześcijańskiego wiedzie przez Manrezę. Tam przechodzi przez drogę oczyszczenia, które jest czasem ciemności, walki duchowej, strapienia i pokus. Intensywnienie i głęboko dotykają go skrupuły, które są przyczyną cierpienia i bólu. Niepokój dotyka tak mocno jego serca, że nachodzi go myśl, by odebrać sobie życie, rzucając się w dół przez wielki otwór. Innym razem podejmuje liczne praktyki pokutne, by wyprosić u Boga łaskę i pomoc w wyjściu z tych trudnych doświadczeń.
Czas udręk psychicznych i duchowych skończył się, gdy Ignacy szczegółowo opowiedział o wszystkim spowiednikowi, który nakazał mu przerwanie postu. Skrupuły zanikły i rozpoczął się proces mistycznego wtajemniczenia w prawdy chrześcijańskiej wiary. Otrzymuje wiele światła. Ignacy dotknięty łaskami mistycznymi stał nowym człowiekiem, o czym wspomina: „Stało się to w ten sposób, że w jego umyśle pozostała taka jasność, iż wydawało mu się, że stał się innym człowiekiem, i że posiada inny umysł niż ten, który miał” (16).
Pośród wielu wizji i łask, które otrzymał, wszystkie wprowadzają go mistyczny wymiar życia. Pierwszym takim darem jest wizja Trójcy Świętej. „Pewnego dnia, gdy odmawiał oficjum o Matce Bożej – wspomina Ignacy po latach – na schodach klasztoru, jego umysł zaczął się wznosić ku górze i ujrzał Przenajświętszą Trójcę jakby pod postacią trzech klawiszy organu, a to z tak obfitymi łzami i z takim łkaniem, że nie mógł zapanować nad sobą” (17).
Ogląda Boga Trójjedynego w akcie stworzenie. Bóg mu się objawia jako Stworzyciel, od którego pochodzi wszelkie dobro. „Pewnego razu przedstawił się jego umysłowi sposób, w jaki Bóg stworzył świat; a towarzyszyły temu wielka radość duchowa. Zdawało mu się, że widzi jakąś białą rzecz, z której wytryskało kilka promieni i z których Bóg uczynił światło” (18). Ignacy otrzymuje dar kontemplacji aktu stworzenia i od tej pory może spoglądać z perspektywy Boga na „wszystkie rzeczy na obliczu ziemi”.
Chrystus objawia się Ignacemu raz w tajemnicy sakramentu Eucharystii, innym razem w swojej ziemskiej postaci. Te widzenia Ignacy przeżywa bardzo głęboko i jeszcze bardziej czuje się zjednoczony z Chrystusem. Pogłębia się w nim wielkie pragnienie służby Bogu pod sztandarem Jezusa. W tajemnicy Jezusa Ignacy otrzymuje także łaskę podobnego widzenia Najświętszej Maryi Panny. Wszystkie łaski otrzymane w tamtym czasie przynoszą mu wiele duchowej pociechy i pokoju.
Czas szczególny łask nie kończy się jeszcze, mimo ich wielości i intensywności. Ignacy otrzymuje od Boga kolejną łaskę nad rzeką Cardoner: „I kiedy szedł zatopiony w swoich modlitwach – wspomina Ignacy – usiadł na chwilę zwrócony twarzą ku rzece, która płynęła głęboko w dole, i gdy tam tak siedział, zaczęły się otwierać oczy jego umysłu. Nie znaczy to, że oglądał jakąś wizję, ale że zrozumiał i poznał wiele rzeczy tak duchowych, jak i odnoszących się do wiary i wiedzy. A stało się to w tak wielkim świetle, że wszystko wydało mu się nowe. To, co wtedy pojął, nie da się szczegółowo wyjaśnić, choć było tego bardzo wiele. Otrzymał wtedy tak wielką jasność umysłu i do tego stopnia, że jeśli rozważy całe życie swoje aż do 62 roku życia, i jeśli zbierze razem wszystkie łaski otrzymane od Boga i wszystko, czego się nauczył, i choćby to wszystko zebrał w jedno, i tak nie sądzi, żeby to wszystko dorównywało temu, co wtedy otrzymał w tym jednym przeżyciu” (19).
Doświadczenie mistyczne wpływa na jego codzienne życie, na jego życie wiary, nadziei i miłości. Bóg w nim pomnaża te cnoty nadprzyrodzone i wzbogaca jeszcze innymi darami. Ci, którzy żyli obok niego, zauważają to promieniowanie Boskim życiem. Z pewnością tylko w świetle łask, które Ignacy otrzymał w Manrezie, można w pełni zrozumieć, skąd czerpał jak ze źródła. Obszar tego oświecenia i nadprzyrodzonej wizji był bardzo rozległy, od rzeczy związanych z wiarą do nauki i wiedzy. Ignacy sam wyznał, że „stało się to w ten sposób, że w jego umyśle pozostała taka jasność, iż mu się zdawało, że stał się innym człowiekiem i że posiada inny umysł niż ten, który miał przedtem” (20). Efekty tych objawień i świateł widać w całym jego życiu i w dziełach, które pozostawił (21).
Ignacy był przez Boga wprowadzany w tajemnice wiary przez całe życie. Przez kolejne doświadczenia życiowe odkrywa swoją drogę i poznaje wolę Bożą, stając się pielgrzymem woli Bożej. Przez Jerozolimę, Barcelonę, Alcalà de Henares, Salamankę, Paryż aż po Rzym szuka i znajduje Boga we wszystkim. Bóg na tej drodze „posłużył się ludzkim narzędziami, wydarzeniami bolesnymi i dziwnymi” (23), a Ignacy zawierzył do końca Bożej dobroci i miłości. Całe życie św. Ignacego było otwarciem się na dary Ducha Świętego, któremu pozwolił się prowadzić, czego owocem było poznanie Boga, o czym świadczą jego osobiste mistyczne zapiski (24). Owocem tej mistycznej drogi, na której Bóg wprowadzał go w misterium chrześcijańskich prawd wiary, była jego głęboka przemiana (25).
Mistyczne doświadczenia Ignacego Loyoli ukazują go jako pielgrzyma woli Bożej, jako sługę, który w miłości pragnie pełnić wolę Boga. Jego mistyka jest służbą dla miłości. Ignacy, całkowicie oddawszy w miłości się Trójcy Świętej, w tej miłości pragnie służyć i pełnić wolę Bożą. „Kroczył on drogą wiary z sercem hojnym i rozpalonym miłością. Został wprowadzony w misterium Bożej miłości, aby nieść ją ludziom” (26). Właśnie książeczka „Ćwiczeń duchowych” jest opisem takiej duchowej drogi i pomocy innym na ich drodze ku Bogu.
2. Droga wtajemniczenia w ignacjańskich Ćwiczeniach
Ignacy wskazał, jak bardzo owocne si| duchowe ćwiczenia, tak dla osobistego rozwoju duchowego, jak i dla pracy apostolskiej, dzięki której inni mogą wiele korzystać. Dlatego zachęcał, by korzystać z tego środka na drodze życia duchowego (27). Jego zdaniem, ćwiczenia duchowe są bardzo pomocne i owocne w każdej sytuacji, w której człowiek się może znaleźć. W „Konstytucjach Towarzystwa Jezusowego” przyrównał je do oręża duchowego, który z łaski Bożej przyczynia się do przynoszenia wielu owoców. Właśnie dzięki tym ćwiczeniom Ignacy „staje się towarzyszem duchowej drogi innych ludzi, służąc i pomagając im, troszcząc się o ich dobro duchowe oraz ich wzrost” (29).
2.1. Ćwiczenia jako szkoła wtajemniczenia chrześcijańskiego
Z jednej strony nie ma wątpliwości, że Ignacy czerpał także z doświadczeń innych, podobnych opracowań. Na duchowość Ignacego w okresie manreskim, w szczególności na pierwszy etap powstawania „Ćwiczeń duchowych”, miało wpływ dzieło mnicha benedyktyńskiego z opactwa Montserrat. Jest ono zebraniem i przedstawieniem historii o życiu Jezusa, Matki Bożej i świętych Pańskich (30). Z drugiej zaś strony, i to warto podkreślić, Ćwiczenia duchowe są szczególnym zapisem jego mistycznych doświadczeń. A ich obecny kształt jest owocem wielu przemyśleń, łask Bożych i poprawek nanoszonych przez samego Ignacego. Można powiedzieć, że powstawanie „Ćwiczeń duchownych” wiąże się z kolejnymi doświadczeniami mistycznymi, które stawały się udziałem świętego. Począwszy od Loyoli, przez Manrezę (oświecenia mistyczne) i pielgrzymkę do Jerozolimy oraz przez lata studiów i apostolstwa Ignacy uzupełniał swoje duchowe dzieło.
Na czym polega metoda książeczki „Ćwiczeń duchowych”? Otwierają one człowieka na działanie Boga w historii zbawienia. Jest to szczególna pedagogia, która ma dwa plany (31). Na jednym, którym jest obiektywna płaszczyzna w tej pedagogii, odprawiający Ćwiczenia rozważa i kontempluje główne Prawdy zbawcze, takie jak misterium Trójcy Świętej, akt stwórczy Boga, upadek człowiek i grzech, wcielenie, odkupienie, zmartwychwstanie. Drugą zaś, jest subiektywna płaszczyzna doświadczenia duchowego, która jest osobistym zaangażowaniem rekolektanta. W tym modlitewnym spotkaniu z Bogiem, Jego objawionymi prawdami i łaskami rekolektant zwraca się z prośbą, by potrafił w swoim życiu codziennym, tu i teraz, żyć tym konkretnym wydarzeniem zbawczym (32).
Powszechnie wskazuje się, że jest trzech protagonistów drogi duchowych ćwiczeń, którymi są Duch Święty, odprawiający ćwiczenia, i ten, który je daje. Duch Święty ożywia, inspiruje i uobecnia się w Kościele i mówi od ludzkiego serca. Ten, który odprawia ćwiczenia, otwiera się na słowo Boga i pozwala, aby ono w nim zapuściło korzenie i dojrzewało. W końcu ten, który daje ćwiczenia, proponuje i poddaje słowo do medytacji, rozważania i kontemplacji. Towarzyszy temu, który otwiera się i przyjmuje słowo Boże (33).
Odprawiający ćwiczenia otwiera się na słowo Boga w postawie modlitewnej. Rozważa to słowo, kontempluje, w nie się zasłuchuje. Na modlitwie z Bogiem rozmawia, Go prosi o łaski, przeprasza i dziękuję. Warto podkreślić, że Ignacy proponuje proces stopniowego wchodzenia w główne prawdy wiary, pod kierunkiem osoby doświadczonej duchowo, która już sama przeszła swoją duchową drogę. Ważne jest otwarcie się „prowadzącego i dającego ćwiczenia”. Jego rolą jest najpierw przygotowanie i przekazanie punktów do kolejnych medytacji i kontemplacji.
Dający ćwiczenia jest świadkiem duchowych przeżyć i doświadczeń. Co więcej, pomaga w bezpośrednim spotkaniu stworzenia ze swoim Stwórcą. „Przeto dający Ćwiczenia (…) – pisze Ignacy – niczym języczek u wagi, niech dozwoli Stwórcy działać bezpośrednio ze swoim stworzeniem, a stworzeniu ze swoim Stwórcą i Panem” (34).
Na drodze duchowego towarzyszenia dający ćwiczenia przede wszystkim słucha, tzn. jest obecny, przestrzega przed niebezpieczeństwami i trudnościami oraz pyta, by właściwie rozumieć drogę duchową tej osoby. Pomaga odprawiającemu ćwiczenia zobaczyć Boże działanie w jego wnętrzu, pomaga mu szukać i znajdować Boga we wszystkim (35). Można więc powiedzieć, że droga ćwiczeń duchowych jest z pewnością duchową drogą wtajemniczenia chrześcijańskiego w główne prawdy wiary. Prowadzą one do Źródła, w którym zostaje się wewnętrznie przemienionym (36).
2.2. Droga duchowego wtajemniczenia
Ćwiczenia duchowe są drogą chrześcijańskiego wtajemniczenia, która ma swoje punkty odniesienia i etapy. Ignacy podzielił ten proces na cztery tygodnie. Słowo „tydzień” jest umownym określeniem pewnego i konkretnego czasu poświęconego na wchodzenie w kolejne wymiary chrześcijańskiego życia duchowego. Warto omówić kolejne tygodnie i treści przekazywane do modlitwy, medytacji, kontemplacji i refleksji.
„Pierwszy Tydzień” tychże ćwiczeń poprzedzony jest Fundamentem, który dotyka podstawowych prawd życia człowieka w relacji do Boga i do świata. Ignacy w prostych słowa wyraża tę postawę człowieka: „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu” (37).
Celem tego wprowadzającego etapu jest ukazanie właściwej perspektywy: człowiek jest stworzeniem, Bóg jest Stwórcą. Wszystko, co człowiek otrzymuje od Boga, jest Jego darem i dlatego człowiek winien się tym po-sługiwać, by jak najbardziej zbliżyć się do swego Stwórcy (38). Istotny jest klimat miłości, w którym człowiek uczy się być wolny. „Fundament” prowadzi człowieka do „oddania się w ręce Boga”, który w miłości prowadzi człowieka. Można powiedzieć, że „Fundament” jest otwartym horyzontem duchowej przemiany, do której zmierza droga chrześcijańskiego wtajemniczenia.
Po odkryciu miłości Bożej i otwarciu się na nią Ignacy wprowadza chrześcijanina w Pierwszy Tydzień, który odpowiada etapowi oczyszczenia na drodze życia duchowego (40). Oczyszczenie dokonuje się przez szczere i gruntowne przeprowadzanie rachunku sumienia zarówno szczegółowego, jak i ogólnego. Ponadto, chrześcijanin, przez medytację o grzechu innych ludzi i osobistym, na nowo odkrywa prawdę o Bożym miłosierdziu. Celem tych rozważań jest zawstydzenie przed samym sobą z powodu licznych grzechów oraz wdzięczność za doświadczenie wielkiej miłości Boga w tajemnicy przebaczenia. Ta prawda staje się drogą, przygotowaniem do odbycia spowiedzi generalnej z całego życia.
„Pierwszy Tydzień” ćwiczeń duchowych jest drogą zrywania z grzechem, oczyszczania się z wszelkiego grzechu, drogą prowadzącą do głębokiego nawrócenia. Pomocą jest tu modlitwa medytacyjna oraz osobiste umartwienie przez podjęcie jakiejś formy pokuty. Aby rekolektant nie dał się zwieść złemu duchowi na tej drodze oczyszczenia, św. Ignacy daje mu jako narzędzie „Reguły o rozeznawaniu duchów” oraz „Uwagi o skrupułach” (41). Celem tychże reguł jest ukazanie działania taktyki złego ducha, który dostosowuje się do człowieka, do jego sumienia, do jego przekonań, zachowań i postaw. Co więcej, dotyka myśli, podsuwając fałszywe racje, roztaczając wizje „pozornie dobre”, zachęcając do zajmowanie się sobą, własnymi przyjemnościami, wygodami. W takich sytuacjach jego „właściwością jest gryźć, zasmucać i stawiać przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w dalszym postępie” (42). Zły duch wprowadza smutek i zakłócenie oraz zwalcza radość daną przez Boga także przez „podsuwanie pozornych racji, fałszywych subtelności i ciągłych postępów” (43). Ponadto, „osłabia, niepokoi i zakłóca duszę, odbierając jej pokój, ciszę i odpocznienie, które przedtem miała” (44). Tak opisane przez Ignacego działanie złego ducha ukazuje jego taktykę jako „system nieufności”. Zły duch pobudza człowieka do braku ufności i podejrzeń, ponieważ sam jest „prawdziwym mistrzem podejrzenia. Nie ma zaufania do nikogo i do niczego, a człowieka czyni nieufnym” (45). Poznanie sposobu działania i złego ducha pomaga w procesie porządkowania własnego życia. Człowiek tak umocniony porządkuje swoje życie i powierza się Bogu w pełnej dyspozycyjności. Taka dyspozycyjność jest znakiem gruntownego oczyszczenia przez zanurzenie się w Bożym miłosierdziu.
Drugi Tydzień ćwiczeń duchowych odpowiada etapowi oświecenia na drodze życia duchowego (46). Wchodzi w niego człowiek wtedy, gdy jest już na tyle oczyszczony i wewnętrznie uporządkowany, że pragnie postępować na drodze życia duchowego, poznając Boga w Jezusie Chrystusie. Ignacy podczas trwania tego etapu wprowadza chrześcijanina w misterium Słowa Wcielonego, który „dla mnie stał się człowiekiem, abym Go więcej kochał i więcej szedł w Jego ślady” (47). Kontemplacja tajemnic życia Jezusa Chrystusa jest drogą poznawania Go. Bóg w takim czasie udziela szczególnych swoich łask i pocieszeń, by człowieka jeszcze bardziej pociągnąć do siebie. Także ten czas nie jest wolny od działania złego ducha, który zazwyczaj wtedy przychodzi pod postacią „anioła światłości”, dając fałszywe pocieszenia. Dlatego pomocą na tym etapie są kolejne „Reguły o rozeznawaniu duchów”, które ukazują działanie złego ducha pod pozorem dobra. Służą one, podkreśla Ignacy, „do większego rozeznawania duchów” (48).
W tychże regułach Ignacy wskazuje, że szczególnym sposobem oddziaływania złego ducha na osoby, które czynią postępy na drodze duchowej, jest podszywanie się pod dobrego ducha. „Anioł zły – pisze on – ma tę właściwość, że się przemienia w anioła światłości (2 Kor 11, 14) i że idzie z wierną duszą, a potem stawia na swoim, a mianowicie podsuwa jej myśli pobożne i święte, dostrojone do takiej duszy sprawiedliwej, a potem stara się ją doprowadzić do swoich celów, wciągając duszę w ukryte swe podstępy i zamiary”. Pod pozorem dobra zły duch kusi osoby, które duchowo rozwijają się i świadomie poszły za Chrystusem. Najpierw się do nich przystosowuje, by dalej prowadzić swoje dzieło, i w końcu konsekwentnie oddzielić od Boga.
Droga oświecenia jest dla Ignacego szczególniejszym czasem poszukiwania woli Bożej i pełnienia jej. Dlatego podczas Drugiego Tygodnia ćwiczeń człowiek dokonuje wyboru, co do stylu swego życia: albo go całkowicie zmienia, albo podejmuje gruntowną reformę dotychczasowego. Zdaniem Ignacego, człowiek, który odkrył swoje powołanie i wybrał z całą świadomością Jezusa Chrystusa, pragnie za Nim iść na drodze ubóstwa i wyrzeczenia. Dlatego wchodzi w misterium cierpienia i śmierci Jezusa, kontempluje Go, współczuje Mu i towarzyszy (49).
Trzeci Tydzień ćwiczeń jest kontemplacją i rozważaniem, „jak Bóstwo ukrywa się, a mianowicie jak mogąc zniszczyć nieprzyjaciół swoich nie czyni tego, i jak zezwala, aby tak okrutnie cierpiało jego człowieczeństwo najświętsze” (50). Jest także kolejnym etapem oczyszczenia i uporządkowania własnego życia przez wejście w misterium cierpienia i śmierci Chrystusa, by razem z Nim wejść we własną śmierć. Święty Ignacy proponuje na tym etapie duchowego wtajemniczenia reguły „służące do zaprowadzenia ładu w jedzeniu” (51). Ich celem jest także uporządkowanie świata ludzkich pragnień i naturalnych potrzeb, tak, aby człowiek coraz pełniej służył Chrystusowi na drodze naśladowania Go w ubóstwie i cierpieniu.
Czwarty Tydzień ćwiczeń jest „o Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu” (53). Ignacy pozostawia ten tydzień najmniej rozwinięty. Zaprasza, by „rozważać, jak Bóstwo, które w Męce zdawało się ukrywać, teraz się o objawia i ukazuje tak cudownie w najświętszym Zmartwychwstaniu przez swoje prawdziwe i najświętsze skutki” (54). Jest to zaproszenie do uczestnictwa w misterium radości i wesela płynącego z misterium zmartwychwstania. Bez wątpienia można powiedzieć, że Czwarty Tydzień jest czasem zjednoczenia z Chrystusem zmartwychwstałym. Wyjście z siebie oraz życie w tajemnicy Zmartwychwstałego i misja w Duchu Świętym są istotnymi elementami takiego zjednoczenia (55).
„Kontemplacja pomocna do uzyskania miłości”, która jest na końcu Ćwiczeń duchowych, stanowi zwieńczenie drogi duchowej chrześcijańskiego wtajemniczenia. Jest to szczególny etap zjednoczenia z Bogiem w miłości, tej miłości, która zstępuje z góry od Niego, „tak jak od słońca wychodzą promienie, jak ze źródła wody” (56). Jest to droga szukania i znajdowania Go we wszystkich rzeczach, na której człowiek jest zjednoczony z Bogiem w miłości i służbie.
* * *
Ćwiczenia duchowne są praktyczną drogą chrześcijańskiego wtajemniczenia w podstawowe prawdy wiary. Jest to droga wiary, na której człowiek, oczyszczany duchowo, w pokorze odkrywa prawdę o sobie, o świecie i o Bogu. Pokora otwiera go na łaski, które otrzymuje i duchowe światło, tak że idąc za Jezusem Chrystusem, prosi o łaskę wewnętrznego poznania Go, by mógł Go coraz mocniej kochać i lepiej Mu służyć. W wierze odkrywa obecność Boga we wszystkim i trwa w postawie kontemplacji i uwielbienia.
Dzięki swej prostocie, konkretności i precyzji ćwiczenia te prowadzą człowieka krok po kroku do wewnętrznej przemiany. Tak przemiana prowadzi do autentycznej akceptacji siebie i jest owocem przyjęcia Bożego słowa, które jest żywe i skuteczne, które też objawia autentyczną miłość (57). Prawdziwa miłość rodzi się z kontemplacji. To właśnie kontemplacja Miłości jest źródłem, z którego człowiek czerpie siłę, motywację i chęć do życia odkrywania swojej misji w Kościele i świecie. Dzięki drodze ćwiczeń duchowych, która ma znamiona mistyczne, człowiek prowadzony przez Boga może wejść na szczyty chrześcijańskiego życia, czego przykładem jest Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery, Piotr Faber i niezliczone rzesze tych, którzy ją przeszli.
( Studia Bobolanum 2014 nr 2, s. 59-73 )
Tekst opublikowany za zgodą Redakcji „Studia Bobolanum”. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Przypisy:
1.J. Thomas, Le secret des „Le secret des jésuites. Le exercices spirituels”, Declée de Bourwe, Paris 1984.
2. Por. T. Kotlewski, „Słowo Boże w »Ćwiczeniach duchowych« św. Ignacego Loyoli”, Studia Bobolanum 2013 nr 1, s. 101-102.
3. Por. G. Koch, Premessa, w: J. Thomas, “II segreto dei gesuiti. Gli Esercizi Spirituali”, Edizioni Piemme, Casale Monferatto 1988, s. 8.
4. Por. G. Cusson, „Biblical Theology and The Spiritual Exercises. A Method toward a Personal Experience of God as Accomplishing Us His Plan of Salvation”, The Institute of Jesuit Sources, St. Louis 1988, s. xiv.
5. Ignacy Loyola, „Opowieści pielgrzyma. Autobiografia”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2004, nr 27.
6. Tamże, nr 1.
7. J. Polanco, “Summarium Hispanicum de Origine et Progressu Socłetatis Iesu 4, Fontes Narrtivi” I, Monumenta Historica Societatis Iesu, t. 66, Roma 1943, s. 154.
8. Por. H. Rahner, „Geneza i duch pobożności ignacjańskiej”, w: Ignacy Loyola, „Pisma Wybrane”, t. 1, Wydawnictwo WAM, Kraków 1968, s. 617.
9. Ignacy Loyola, „Opowieść pielgrzyma. Autobiografia”, nr 4.
10. Tamże, nr 6.
11. Tamże, nr 7.
12. Tamże, nr 8.
13. Tamże, nr 11.
14. Por. T. Kotlewski, „Pielgrzym woli Bożej. Mistyczne drogi św. Ignacego Loyoli”, Studia Bobolanum 2010 nr 3, s. 19-24.
15. J. Melloni, “La mistagogia de los Ejercicios”, Ediciones Mensajero Sal Terrae, Bilbao-Santander 2001, s. 45.
16. Ignacy Loyola, “Opowieść pielgrzyma. Autobiografia”, nr 30.
17. Tamże, nr 28.
18. Tamże, nr 29.
19. Tamże, nr 30.
20. Tamże.
21. Por. I. Iparraguirre, “Introducción: »Los Ejercicios«”, w: Ignacio de Loyola, “Obras Completas”, Biblioteca de Autores Cristianos, Madrid 1982, s. 182-184.
22. M. Ruiz Jurado, “El peregrino de la voluntad de Dios. Biografia espiritual de San Ignacio de Loyola”, Biblioteca de Autores Cristianos, Madrid 2005, s. x.
23. C. M. Martini, „Dwaj pielgrzymi na ścieżkach sprawiedliwości. Józef Egipski, Ignacy i… my”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2000, s. 273.
24. Por. Ignacy Loyola, „Dziennik duchowy”, w: tenże, „Pisma Wybrane”, t. I, s. 322-367.
25. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 46-48.
26. T. Kotlewski, „Z sercem hojnym i rozpalonym miłością. O mistyce ignacjańskiej”, Wydawnictwo RH ETOS, Warszawa 2005, s. 13.
27. Por. “Sancti Ignatii de Loyola Iesu Fundatoris Epistolae et Instructiones (Epi- stolae)”, Monumenta Historica Societatis Iesu, t. 22, Roma 1911, s. 112-113.
28. T. Kotlewski, „Z sercem hojnym i rozpalonym miłością. O mistyce ignacjańskiej”, s. 57.
29. „Compendio Breve De Ejercicios Espirituales. Compuesto Por Un Monje De Montserrat Entre 1510-1555”, Biblioteca De Autores Cristianos, Madrid 2006.
31. Por. T. Kotlewski, „Słowo Boże w »Ćwiczeniach duchowych«” św. Ignacego Loyoli, s. 107-108.
32. Por. G. E. Gans, “Editors’s Foreword”, w: G. Cusson, “Biblical Theology and The Spiritual Exercises. A Method toward a Personal Experience of God as Accomplishing Us His Plan of Salvation”, The Institute of Jesuit Sources, St. Louis 1988, s. vii.
33. Por. S. Rendina, “La pedagogia degli Esercizi. Aspetti piii significativi”, Edizioni ADP, Roma 2002, s. 12.
34. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2002, nr 16.
35. Por. J. D. Cuesta, “Acompanamiento”, w: “Diccionario De Espiritualidad Ignaciana”, Grupo de espiritualidad ignaciana (A-F), Ediciones Mensajero Sal Terrae, Bilbao-Santander 2007, s. 80.
36. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 22; por. też T. Kotlewski, „Czerpać ze źródła. Wprowadzenie do modlitwy w codzienności”, Wydawnictwo Misericordia, Kraków 2013, s. 12.
37. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, nr 23.
38. Por. W. Królikowski, „Dynamika Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego Loyoli”, WAM, Kraków 1998, s. 16.
39. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 112.
40. Por. tamże, s. 159-160.
41. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, nr 9.
42. Tamże, nr 315.
43. Tamże, nr 325.
44. Tamże, nr 333.
45. J. Thomas, „Il segreto dei gesuiti. Gli Esercizi Spirituali”, s. 83.
46. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 26-28.
47. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, nr 103.
48. Tamże, nr 328.
49. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 234-325.
50. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, nr 196.
51. Tamże, nr 210-217.
52. Por. S. Arzubialde, “Ejercicios Espirituales de s. Ignacio. Historia y Análisis, Ediciones Mensajero Sal Terrae, Bilbao-Santander 1991, s. 441-445.
53. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe, nr 4.
54. Tamże, nr 223.
55. Por. T. Kotlewski, „Kierownictwo duchowe w Trzecim i Czwartym Tygodniu Ćwiczeń Duchowych”, w: W. Królikowski (red.), „Kierownictwo duchowe według św. Ignacego Loyoli”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 191-193.
56. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”, nr 237.
57. Por. J. Melloni, dz. cyt., s. 22.
Znajdować Boga we wszystkich rzeczach
Peter G. van Breemen SJ
Obecności Boga można poszukiwać we wszystkich rzeczach, na przykład w rozmowie, w chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, rozumieniu oraz we wszystkim, co robimy: ponieważ Jego Boski Majestat ujawnia się przez Jego obecność i Jego moc. Znajdowanie Boga w sposób oczywisty zakłada, że się Go szuka.
Pragnącemu znaleźć Boga trzeba zatem poradzić, jak ma Go szukać. Jeżeli się Go rzeczywiście szuka, jeżeli szuka się Go całym swoim sercem, wtedy można Go znaleźć. Bóg sam o tym zapewnia: „Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca. Ja zaś sprawię, że Mnie znajdziecie” (Jr 29, 13-14). To zachęcające zapewnienie domaga się przede wszystkim całkowitego poświęcenia w poszukiwaniu Boga. Oznacza to, że pozwala się Bogu być Bogiem we własnym życiu oraz że nie usiłuje się samemu władać swoim życiem. Bez prawdziwego pragnienia bezgranicznego wydania się Bogu nasze poszukiwanie będzie zbyt słabe, by móc znajdować Go we wszystkich rzeczach.
Sztuka serca
Ignacy potrafił doskonale znajdować Boga we wszystkich rzeczach i pozostawił tę umiejętność jako dziedzictwo i obowiązek. Według niego jest to nie tylko możliwe, ale i łatwe także dla młodszych współbraci. Dołącza równocześnie wskazówkę, „aby we wszystkim szukali Boga, uwalniając się w miarę możności od miłości wszelkich stworzeń, tak by całą miłość przenieść na ich Stwórcę, Jego miłując we wszystkich stworzeniach, a wszystkie stworzenia w Nim” („Konstytucje Towarzystwa Jezusowego”, 288).
Samozaparcie
Ignacy „znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” zawsze wiąże z samozaparciem. Postawa egoistyczna uniemożliwia szukanie Boga w rzeczach i sprawia, że we wszystkim znajdujemy jedynie siebie, ponieważ w gruncie rzeczy tylko siebie w takiej sytuacji szukamy. Bez poważnie rozumianego samozaparcia, szczególnie w modlitwie, można łatwo dać się oszukać i rozminąć się z Bogiem.
Rzeczy zyskują na pięknie
„Znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” czyni rzeczy oraz ludzi o wiele piękniejszymi i naszą miłość do nich o wiele bogatszą. Doświadczenie to zostało opisane w „Opowieściach pielgrzyma”, spisanych w ostatnim stuleciu po rosyjsku, w których autor wyznaje: „Gdy zacząłem modlić się sercem, całe otoczenie przedstawiało mi się w zachwycającej postaci: drzewa, rośliny, ptaki, ziemia, powietrze, światło. Wszystko zdawało się mówić do mnie równocześnie, że po to istnieje dla człowieka, aby świadczyć o miłości Boga do ludzi. I wszystko modliło się, wszystko przepełnione było wysławianiem Boga”.
Harmonia
To, co przeżył pielgrzym, można wyrazić biblijnym pojęciem szalom. Słowo to tłumaczy się zazwyczaj jako „pokój”, lecz znaczy ono wiele więcej niż nieobecność wojny czy wewnętrzną radość serca. Oznacza ono obejmującą wszystko harmonię z samym sobą i wszystkimi ludźmi, z własnym ciałem oraz z naturą, a także zawiera w swej treści radość i sprawiedliwość.
Poważanie
Tak oto „znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” prowadzi również zupełnie naturalnie do wielkiego poważania rzeczy i ludzi. Poważanie, czyli cześć połączona z pozytywną bojaźnią, jest istotą i cechą autentycznej miłości. W naszym konsumpcyjnym i zdegradowanym społeczeństwie, w którym natura wykorzystywana jest poza dopuszczalne granice, a środowisko zagrożone przez zanieczyszczenie, to nastawienie pełne czci stało się nagle bardzo aktualne. Ignacjańskie „znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” może zaofiarować wysiłkom ekologicznym głębokie uzasadnienie i trwałą duchowość.
Uczynić codzienność modlitwą
Jezusowe polecenie, abyśmy modlili się w każdym czasie i nigdy w tym nie ustawali (por. Łk 18, 1) oraz słowa Pawła: „Nieustannie się módlcie” (1 Tes 5, 17), były w ciągu wieków przyjmowane przez wielu ludzi bardzo poważnie. Próbowali oni całe swoje życie zamienić w modlitwę, często z godnym podziwu wysiłkiem i wielkodusznością. Wśród tych ludzi znajduje się także Ignacy. Pragnął on codzienność wraz z właściwą jej pracą i odpoczynkiem przemienić w modlitwę. Do tego zmierza jego „znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach”, które według niego realizuje się przez szukanie, znajdowanie i wypełnianie woli Bożej w każdej chwili, w każdej czynności. Chodzi mu o relacje budowane na miłości, dzięki którym z bezwarunkową gotowością poszukuje się zawsze i we wszystkim możliwości sprawienia przyjemności osobie kochanej.
Wdzięczność
Wdzięczność jest praktycznym ćwiczeniem, a przez to prostą i piękną drogą do takiej postawy. Być wdzięcznym znaczy nie przyjmować rzeczy jako oczywistych, lecz podążać ich śladem aż do prapoczątku. Dziecko cieszy się z darów i prezentów, nie interesuje się ich pochodzeniem. Człowiek dorosły jest jednak świadomy, że rzeczy nie pochodzą od św. Mikołaja i jest dzięki temu zdolny do pełnej zgody na to, aby rzeczy zachowały swoje prawa. Lecz nie każdy, kto jest dojrzały w latach, może być w tym sensie określany jako dorosły. Kto zagubił uczucie wdzięczności, ten pozbawia się doświadczenia głębszej rzeczywistości, ten spłyca swoje życie. Taki człowiek ma mniej radości z rzeczy, zdarzeń i ludzi. W zasadzie wdzięczność jest najpełniej realistyczną postawą życiową: pomaga ona wzmacniać doświadczenie życia i poczucie odpowiedzialności.
Za rzeczami stoi Bóg
Wszystkie rzeczy noszą w sobie tajemnicę: ostatecznym ich końcem staje się Bóg, który sam jest najgłębszą praprzyczyną wszystkiego, co istnieje. Wdzięczność w sposób całkiem naturalny wydobywa na jaw tę prawdę i pomaga w radosnym spotkaniu Dawcy oraz odkrywaniu Go w Jego darach, w znajdowaniu Boga we wszystkich rzeczach.
Prawdziwa modlitwa zakorzeniona jest zawsze w żyznej glebie ludzkiego doświadczenia. Kiedy to doświadczenie spłyca się czy karłowacieje, gdy nie poświęcamy czasu na kontemplację i podziw, wtedy modlitwa staje się pusta i obumiera. Znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach jest więc warunkiem i owocem prawdziwej modlitwy.
Fragment książki Co zabrać ze sobą? Po drugim tygodniu „Ćwiczeń duchownych” (Kraków 2009), zamieszczony za zgodą Wydawnictwa WAM. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Sentencje św. Ignacego Loyoli
Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła.
Być nieogarnionym przez największe, a jednocześnie mieszkać w najmniejszym – boską jest rzeczą.
Trzeba z góry założyć, że każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak tamten ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich stosownych środków do tego, aby tamten – dobrze ją rozumiawszy – mógł ocalić siebie.
Przewidywać i planować to, co ma się robić, a po zrobieniu zbadać to i ocenić – oto najpewniejsze zasady dobrego działania.
Ten robi najwięcej, kto robi dobrze jedną rzecz.
Kto mało precyzuje, ten mało wie, a jeszcze mniej uczy innych.
Nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadowala i nasyca duszę.
Zaparcie się swej woli należy cenić wyżej niż wskrzeszanie umarłych.
Niech każdy będzie przekonany, że o tyle postąpi we wszystkich rzeczach duchowych, o ile odejdzie od swej miłości własnej, od swej woli i od swoich korzyści.
„Przezwycięż samego siebie!” – bo jeśli zwyciężysz sam siebie, osiągniesz w niebie jaśniejszy wieniec chwały niż ci, którzy mają łagodniejsze usposobienie.
Trudniej jest powściągnąć ducha, niż dręczyć ciało.
Ten, kto popełni błąd, niech nie upada na duchu, bo i błędy pomagają dla zdrowia duszy.
Trzeba jednej skłonności przeciwstawić inną skłonność, nawykowi – inny nawyk, podobnie jak klin wybija się innym klinem.
Najbardziej się boję tych, którzy jedną ręką budują, a drugą burzą.
Doświadczenie uczy nas, że tam, gdzie napotyka się na liczne sprzeciwy, można zazwyczaj spodziewać się większych owoców.
Zarówno oziębłość, jak i nadmierny zapał mogą spowodować choroby duszy.
Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Wielce się opłaca przeszkodzić jednemu nawet grzechowi, choćby za cenę wszystkich trudów i trosk tego życia.
Zmiana miejsca pobytu nie zmienia obyczajów. Jeśli niedoskonały nie opuści sam siebie, wcale nie będzie lepszy gdzie indziej, niż jest tutaj.
Bez wątpienia oznaką większej cnoty jest zdolność do obcowania z Panem przy różnych zajęciach niż tylko w jakimś jednym. Musimy włożyć tu wiele wysiłku, aby przy Jego boskiej pomocy dojść do tego.
Człowiek zły łatwo innych posądza o zło, podobnie jak ten, kto ma zawroty głowy, myśli, że wszystko dokoła wiruje.
Szatan, mając zaatakować człowieka, bada najpierw, jaka jest jego słaba strona i w czym jest bardziej opieszały, i tam zatacza swe machiny oblężnicze, i tam szturm przypuszcza.
Zazwyczaj większe niebezpieczeństwo kryje się w lekceważeniu małych grzechów niż bardzo wielkich.
Pragnąc pomóc innym, powinniśmy postępować jak ktoś, kto przechodzi przez bród. Przechodzimy więc wtedy, gdy znajdziemy dobre przejście albo też gdy widzimy, że będzie z tego jakaś korzyść. Gdy bród jest zmącony, gdy ktoś miałby się zgorszyć naszymi słowami, powstrzymujemy się, czekając na porę i chwilę odpowiednią do mówienia.
Kiedy wszystko układa się bardzo pomyślnie, istnieje groźba, że co do służenia Bogu mogłoby być o wiele lepiej.
Jest czymś wielce niebezpiecznym chcieć wszystkich prowadzić tą samą drogą do doskonałości; taki człowiek nie rozumie, jak różne i jak liczne są dary Ducha Świętego.
Jedynie ten, kto nie tylko od świata, ale i od samego siebie się uwolnił, może sądzić, że zasługuje na miano zakonnika.
Modlitwy ignacjańskie
IHS
Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie,
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, pokrzep mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie.
Od złego ducha broń mnie.
W godzinę śmierci wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
Abym z świętymi Twymi chwalił Cię,
Na wieki wieków. Amen.
Modlitwa codziennego ofiarowania I
(Apostolstwo Modlitwy)
Panie Jezu Chryste!
Ty przez swoje Boskie Serce, bogate w miłosierdzie,
wylałeś na cały świat miłość swego Ojca,
jako uświęcający żar Ducha Przenajświętszego.
Racz przyjąć moje modlitwy, prace, radości i cierpienia,
i złącz je dzisiaj ze swą Ofiarą Krzyża,
obecną w tajemnicy Eucharystii –
dla zbawienia świata.
W jedności z całym Kościołem
i jego Matką – Maryją, przez Jej pośrednictwo,
proszę Cię w intencjach,
które Ojciec święty polecił naszym modlitwom…
Udziel mi, Panie Jezu, Ducha Świętego
do wiernego w dniu dzisiejszym wypełnienia
wszystkich dobrych czynów,
przygotowanych dla mnie przez Ojca.
Przemień mnie
i uczyń apostołem Twego Serca,
bym świadczył w Duchu i Prawdzie,
że Bóg jest Miłością. Amen.
Modlitwa codziennego ofiarowania II
(Apostolstwo Modlitwy)
Panie Jezu Chryste,
Ty poprzez swoje Boskie Serce, bogate w miłosierdzie,
wylałeś na świat cały miłość swego Ojca
jako uświęcający żar Ducha Przenajświętszego
Racz przyjąć moje modlitwy, prace, radości i cierpienia,
i złącz je dzisiaj ze swoją Ofiarą Krzyża,
obecną w tajemnicy Eucharystii
dla zbawienia świata.
W jedności z całym Kościołem
i jego Matką – Maryją, przez jej wstawiennictwo,
proszę Cię w intencjach,
które Ojciec święty polecił naszym modlitwom.
Udziel mi Panie Jezu, Ducha Świętego
do wiernego w dniu dzisiejszym wypełnienia
wszystkich dobrych czynów,
przygotowanych dla mnie przez Ojca.
Przemień mnie
i uczyń apostołem Twego Serca,
bym świadczył w Duchu i Prawdzie,
że Bóg jest Miłością. Amen
Suscipe Domine
Zabierz, Panie, i przyjmij
całą wolność moją,
pamięć moją i rozum,
i wolę mą całą,
cokolwiek mam i posiadam.
Ty mi to wszystko dałeś
Tobie to, Panie, oddaję.
Twoje jest wszystko.
Rozporządzaj tym w pełni
wedle swojej woli.
Daj mi jedynie
miłość twą i łaskę,
albowiem to mi wystarcza. [Amen.] („Ćwiczenia duchowe”, nr 234)
Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy twej łaskawej pomocy składam ofiarowanie swoje w obliczu nieskończonej Dobroci twojej i przed oczami chwalebnej Matki twojej i wszystkich świętych dworu niebieskiego, [oświadczając], że chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja, jeśli to tylko jest ku twojej większej służbie i chwale, naśladować Cię w znoszeniu wszystkich krzywd i wszelakiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie, tak zewnętrznym jak i duchowym, jeśli tylko najświętszy Majestat twój zechce mię wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia.
(„Ćwiczenia duchowe”, nr 98)
Modlitwa o służbę Bogu św. Ignacego Loyoli
Słowo Odwieczne, Jednorodzony Synu Boży,
proszę Cię, naucz mnie służyć Ci tak, jak tego Jesteś godzien.
Naucz mnie dawać, a nie liczyć,
walczyć, a na rany nie zważać,
pracować, a nie szukać spoczynku,
ofiarować się, a nie szukać nagrody innej prócz poczucia,
że spełniam Twoją Najświętszą wolę.
Amen.
Modlitwa za Ojczyznę o. Piotra Skargi
Boże, Rządco i Panie narodów,
z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać,
a za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna,
chwałę przynosiła imieniowi Twemu,
a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący, wieczny Boże,
wzbudź w nas szeroką i głęboką miłość ku braciom
i najmilszej matce, Ojczyźnie naszej,
byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie.
Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy naszego kraju sprawujące,
by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen