Architektura

00most

Kościół klasztorny jest budowlą bezwieżową, jednonawową, z wyraźnie wyodrębnionym prezbiterium zamkniętym wielobocznie, węższym i niższym od dwukrotnie dłuższej, czteroprzęsłowej nawy głównej.

Budowniczym kościoła najprawdopodobniej był wymieniony w dokumentach budowniczy bernardyński, Wojciech Samborinus.

Późnorenesansowa bryła kościoła ma jeszcze wiele cech gotyckich. Jest skromna, pozbawiona ozdób i detalu architektonicznego. Gładkie ściany przeprute są jedynie wysmukłymi oknami zakończonymi półkoliście i szkarpami odzwierciedlającymi wyraźny wewnętrzny podział nawy na przęsła. Fasada kościoła została znacznie zmieniona. Obecny jej wygląd to efekt XVIII-wiecznej przebudowy, kiedy to – dobudowując kruchtę – przysłonięte niższą kondygnację fasady, tworząc jednocześnie długi przedsionek z wejściem od obecnej ulicy Stawiszyńskiej.

Prezbiterium, będące niegdyś chórem zakonnym, oddziela od nawy głównej, znacznie zwężona arkada tęczowa. Prezbiterium i nawa nakryte są sklepieniem kolebkowym z lunetami, z tą różnicą, że w prezbiterium linie sklepienia spływają bezpośrednio na ściany, natomiast w nawie – na filary przyścienne, które dzielą ją na poszczególne przęsła.

Znaczne zmiany w wystroju kościoła nastąpiły w połowie XVIII w. za gwardiana konwentu, o. Bonawentury Strzeleckiego, któremu zawdzięczamy dzisiejszy jego wygląd. Zbudowany został wówczas ołtarz główny – w swej obecnej postaci – i dwa ołtarze boczne. W jednym z nich umieszczono obraz św. Antoniego Padewskiego namalowany w 1658 r. przez Stefana Ratajskiego. Za rządów gwardiana Strzeleckiego przebudowano również organy, położono kamienną posadzkę, rozpoczęto także prace związane z pokryciem polichromią całego wnętrza kościoła. To ostatnie zadanie powierzono w 1764 r. zakonnemu artyście, bernardynowi br. Walentemu Żebrowskiemu. Podejmując się pracy w Kaliszu, Żebrowski znany już był jako twórca monumentalnych malowideł ściennych w klasztorach bernardyńskich we Wschowie, w Warcie, w Warszawie (kościół św. Anny). Jemu też przypisuje się polichromię kościoła w Łęczycy. Polichromia kaliska była, niestety, ostatnią pracą Żebrowskiego. Zmarł w Kaliszu 15 maja 1765 r., pozostawiając po sobie monumentalne dzieło, unikatowe pod względem artystycznym, ikonograficznym i technologicznym.

Polichromia wypełnia całą powierzchnię sklepienia i ścian prezbiterium oraz nawy kościoła. Późnobarokowa, iluzjonistyczna, jednolita stylistycznie, podporządkowana została ogólnym podziałom architektonicznym wnętrza. Jej tematyka jest bogata, zawiła, pełna symboli, metafor i alegorii. Na sklepieniu prezbiterium artysta ukazał apoteozę Matki Bożej Anielskiej. Maryję otaczają anielskie chóry i anioły niosące symbole maryjne. Kompozycję dopełniają umieszczone w lunetach obrazy o symbolice maryjnej, ujęte w rokokowe ramy. Na ścianach prezbiterium, w owalnych bramieniach, znalazło się sześć portretów proroków i sybill.

Na sklepieniu nawy Żebrowski ukazał Trójcę Świętą i apoteozę św. Franciszka. Namalowane między lunetami grupy świętych symbolizują prawdy wiary oraz idee i zasady zakonne. Umieszczone w lunetach na tle krajobrazów symbole w większości dotyczą Trójcy Świętej. Tę bogatą symbolikę uzupełniają wijące się wstęgi z wersetami z Pisma Świętego.

Żebrowski w swoim malarstwie łączy świat rzeczywisty ze światem wyobraźni, prawdę z fantazją. W swojej dekoracyjnej kompozycji umieszcza, na tle bardzo prawdziwie oddanego pejzażu, fantazyjną kamieniarkę czy fragmenty architektury, budowle zrujnowane, opuszczone, altany parkowe. Często mur czy ruina kończy się lub też zamienia w płomienisty grzebień rocaille’u. Artysta wtapia w swój pejzaż motywy, które określane są mianem „struktur fantastycznych”. Namalowane wnęki, balustrady, nisze, bogata iluzjonistyczna architektura znakomicie tworzą głębię perspektywiczną. Dekoracyjność tego rokokowego, monumentalnego malarstwa podkreślają charakterystyczne dla epoki kartusze, motywy rocaille’u, liście akantu, motywy małżowin, esownice, kwiaty.

Polichromia kościoła, tak bardzo dekoracyjna, przedstawia jednocześnie bogaty i złożony program ikonograficzny, wskazujący na ogromną erudycję teologiczną jej autora. Przypuszcza się, że był nim profesor teologii w Poznaniu, o. Anzelm Kiełbasiewicz, twórca programu ikonograficznego – nie istniejącej już dzisiaj – polichromii w zakrystii – namalowanej w 1766 r. także przez zakonnego artystę, bernardyna Wacława Porowskiego – a zamalowanej w czasie okupacji hitlerowskiej. Zachowała się natomiast polichromia w kruchcie, której autorem jest inny zakonny artysta, uczeń Walentego Żebrowskiego, bernardyn Paschalis Wołos. Także tutaj kompozycje malarskie podporządkowane zostały architekturze. l tutaj zawarto bogaty program ikonograficzny, ukazujący alegorycznie radość z koronacji i panowania Chrystusa poprzez Jego mękę i śmierć. Chociaż polichromia w kruchcie reprezentuje niższy poziom artystyczny niż polichromia w nawie kościoła, to w detalach architektonicznych i kolorystyce Wołos nawiązuje znacznie do polichromii swojego mistrza.

Ołtarze, ławki, ambona, konfesjonały są również dziełem bernardyńskiego zakonnika, Bonawentury Widawskiego. Wspaniale zachowany wystrój kościoła pobernardyńskiego, nie zmieniony od połowy XVIII w., stanowi szczególny przykład – tak charakterystycznego już dla baroku – wykorzystania wszystkich środków plastycznych, by stworzyć w skromnym, prostym architektonicznie, wnętrzu dekorację bogatą, barwną, działającą na wyobraźnię. Jest to znakomity efekt współpracy zakonnych artystów. Malarstwo iluzjonistyczne, postacie świętych unoszące się na obłokach, kulisowo ustawione, bogato snycerowane i złocone ołtarze z rzeźbami świętych i aniołów o patetycznych gestach prowadzą wzrok ku ołtarzowi głównemu. Ambona, ołtarze, ławki, konfesjonały tworzą wraz z malarstwem jednolitą, znakomicie współgrającą całość – swoiste „theatrum sacrum”.

W 1912 r. polichromię Żebrowskiego po raz pierwszy poddano renowacji. Powierzono ją Antoniemu Makaręwieżowi. Efektem prac renowacyjnych było, niestety, przemalowanie polichromii i wprowadzenie nowej kolorystyki.

W czasie l wojny światowej doszło do znacznych uszkodzeń murów i sklepień kościoła, a w konsekwencji także do poważnych uszkodzeń malowideł ściennych. Dzieła zniszczenia dopełniła II wojna światowa, kiedy to w kościele urządzono magazyn.

Do prac konserwatorskich przystąpiono w 1954 r., powierzając je Konstantemu Tiuninowi. Uzupełniono wówczas spękania i ubytki tynku oraz duże ubytki polichromii, widoczne zwłaszcza w dolnych partiach ścian. Niestety, Tiunin nie przywrócił polichromii pierwotnego wyglądu, a zachował przemalowania i kolorystykę wprowadzoną przez Makaręwieża.

Judyta Anna Dymkowska-Francuz

ihs