W drugim stuleciu św. Ireneusz napisał: „Chwałą Bożą jest człowiek żyjący pełnią życia”. Myślę, że chodziło mu o to, iż chwalimy Boga i dziękujemy Mu w najbardziej podstawowy sposób, gdy korzystamy ze wszystkich naszych talentów. Czasami wydaje mi się, że Bóg musi się dziwić trochę, patrząc na nas: „Dlaczego nie cieszysz się tym pięknym światem, który stworzyłem? Dlaczego nie lubisz moich pozostałych dzieci? Dlaczego nie doceniasz i nie używasz talentów, jakimi cię obdarzyłem?”
Wydaje się, że większość z nas nie raduje się darem życia lub nie żyje w pełni. Badacze ludzkiej natury sugerują, że główną tego przyczyną jest fakt, że nie kochamy czy nawet nie lubimy siebie za bardzo. Nosimy w sobie brzydki i wadliwy wewnętrzny obraz samych siebie. Nie możemy sobie wyobrazić, aby ktokolwiek, kto nas zna naprawdę, mógł nas pokochać.
Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że przykazanie biblijne „kochaj bliźniego swego jak siebie samego” powinno brzmieć: „kochaj siebie, a będziesz kochał swego bliźniego”. Jeśli nienawidzisz siebie, to twój bliźni nie ma szansy. Jeśli nie doceniasz talentów Bożych w sobie, to nie będziesz doceniał Jego talentów w innych ludziach. W jaki sposób wpadliśmy w tę pułapkę samoodrzucenia? Od najmłodszych lat byliśmy porównywani i porównywaliśmy siebie z innymi. Ktoś prawdopodobnie popatrzył na dziecko leżące w łóżeczku obok naszego i wykrzyknął: „O, co za cudowny dzidziuś!”, a potem popatrzył na mnie i nic nie powiedział. Mogło zacząć się tak wcześnie. Później już sami wplątywaliśmy się w tę grę porównań z innymi. Zawsze udawało się nam znaleźć kogoś, kto lepiej wyglądał, był bardziej elegancki lub więcej posiadał niż my. Ale gdy porównujemy się z innymi, to tracimy poczucie naszej niepowtarzalności. Tak jak nie ma identycznych dwóch płatków śniegu, tak również każdy z nas jest jedyny, jest „oryginałem” stworzonym ręką Bożą. Taki „zestaw” dobroci i talentów, który jest tobą, lub taki, który jest mną, nigdy przedtem nie był skomponowany w taki sposób i nigdy już nie będzie powtórzony.
Jedynie Bóg zna nas takimi, jakimi jesteśmy naprawdę. Tylko lego sąd tak naprawdę ma znaczenie. I powiedział On: „Mógłbym świat stworzyć bez ciebie, ale taki świat bez ciebie byłby dla mnie niekompletny. Mogłem cię stworzyć innego – mogłem cię stworzyć jako królową, króla czy geniusza. Ale nie chciałem, abyś był którymś z nich. Chciałem, abyś ty był ty, bo takiego ciebie zawsze kochałem i kocham. Dlatego, proszę, nie porównuj siebie z nikim innym. Po prostu wiedz, że jesteś dokładnie takim, jakim chciałbym, abyś był”.
Dla osoby wierzącej to wszystko jest prawdą i mamy na to własne Słowo Boga. Ale prawdziwym wyzwaniem jest przyjęcie tego do serca, stworzenie z tego naprawdę części nas samych. Spróbuj zrobić takie doświadczenie. Usiądź i zamknij oczy. Wyobraź sobie przed sobą puste krzesło. Teraz wyobraź sobie, że do pokoju wchodzi przyjaciel lub ktoś z twojej rodziny, siada na tym krześle i patrzy na ciebie. Zauważ swoje uczucia wobec tej osoby. Pomyśl o czymś jednym, co chciałbyś powiedzieć tej osobie, i powiedz to. Następnie wyobraź sobie innego przyjaciela lub krewnego siadającego na tym samym krześle i znów uświadom sobie swoje uczucia. Zauważ, że są one inne niż uczucia względem tej pierwszej osoby. Co chciałbyś powiedzieć tej drugiej osobie? Powiedz to.
Gdy ta druga osoba wstanie i wyjdzie z pokoju, zobacz trzecią osobę siedzącą na tym krześle. Tym razem to jesteś ty. Staraj się w pełni uświadomić wszystkie swoje uczucia względem siebie. Zauważ, jak ten wyobrażony „ty” patrzy na ciebie prawdziwego. Czy on lub ona jest szczęśliwy czy smutny? A może się lęka? Spięty w obawie przed krytyką? Potem spróbuj powiedzieć coś w rodzaju: „Przepraszam. Nigdy tak naprawdę nie doceniałem twojej dobroci ani twoich uzdolnień. Odtąd będę patrzył na ciebie oczyma przyjaciela”.
Jeśli będziesz ćwiczył wystarczająco długo to uznanie dla samego siebie, to staniesz się nową osobą. Będziesz przez 24 godziny z kimś, kogo lubisz. Niewiele rzeczy będzie mogło sprawić, być poczuł się nieszczęśliwy. Będziesz w większym stopniu żył pełnią życia. To jest chwała Boża. Ale ta chwała może być osiągnięta w pełni tylko wtedy, gdy w pełni będziemy uznawać dar Boży, jakim jesteśmy my sami.
Kiedyś Carl Jung powiedział: „Wszyscy wiemy, co Jezus powiedział o najmniejszym z naszych braci, że samemu Jezusowi uczynimy , to, co uczynimy jednemu z najmniejszych naszych braci”. Po czym Jung dodaje mądrze: „A co będzie, gdy odkryjesz, że najmniejszym z Jego braci – tym, który najbardziej potrzebuje i najwięcej skorzysta z twojej do niego miłości – ma tak naprawdę jesteś ty sam?”
Fragment książki Oczami wiary (Kraków 1998), zamieszczony za zgodą Wydawnictwa WAM. Wszystkie prawa zastrzeżone.
[czytaj więcej]