Pan Bóg wezwał mnie na te rekolekcje (Fundament ĆD) w 7 miesiącu ciąży i przyznam, że trochę postawił mnie pod ścianą – wiedziałam, że jak nie podejmę zaproszenia wówczas, to kolejna możliwość wyjazdu nie pojawi się szybko.
Dziś mogę powiedzieć, że był to najwspanialszy, pełen najbardziej osobistych przeżyć czas z Panem Bogiem, jaki kiedykolwiek miałam.
Z początku było mi trudno skupić się na medytacjach osobistych, ale w sprzyjającym klimacie odejścia, milczenia rozpoznałam wreszcie głos Pana skierowany wprost do mnie.
Prosiłam Boga, żeby objawiał mi prawdę o mnie, o moim sercu. Chciałam wraz z nim ją odkrywać. Z początku jednak upewnił mnie o Jego wielkiej miłości do mnie. Dał odczuć, że jestem jego cudownym dzieckiem, że mam wartość dla Niego. Mówił, żebym się nie lękała, bo On jest ze mną. Dał mi odczuć ogromny pokój. Dopiero w takim kontekście, z niezwykłą delikatnością zaczął „badać” moje serce, mówił o mojej niedoskonałej miłości, wątłej wierze, o braku zaufania do Niego. Przyjmowałam to wszystko z ufnością. Byłam pewna, że to głos Boga – w innym wypadku byłoby we mnie dużo złości, urażonej dumy, poczucia winy i takich tam codziennych moich reakcji na krytykę. Teraz już wiedziałam, czemu się przyjrzeć w sobie i, przede wszystkim – o co się modlić i modliłam się gorąco.
Wreszcie Bóg doprowadził mnie do sakramentu pojednania. Znów przytulił mnie jak kochający Ojciec, który zadba o wszystko, ja mam tylko na to pozwolić (swoją drogą ignacjańskie pojęcie „wolności wewnętrznej” uwiodło mnie, pomimo, że daleko mi do jej posiadania).
Powierzyłam Panu Bogu swoje sprawy, między innymi obawy związane ze zbliżającym się czasem rozwiązania. Czuję teraz prawdziwy pokój, zrzuciłam to napięcie i stres, że wszystko zależy ode mnie, że nie wolno zawalić, że muszę się starać. Poczułam się wolna. Uświadomiłam sobie, ile Pan Bóg już zrobił dla mnie, od czasu mojego nawrócenia, jak bardzo troszczy się o mnie.
Ostatniego dnia rekolekcji Bóg zapytał mnie, co więc na to odpowiem. Powiem: Tak, Jezu. Tak, Ojcze. Chcę kroczyć za Tobą! Chwalić Cię, czcić, Tobie służyć!
Kilka dni temu wróciłam do domu z rekolekcji. Przeżywam na nowo swoją wspaniałą miłość z mężem i chodzę po tym świecie z ogromnym dziękczynieniem za wszystko, co mam. Nie lękam się, bo jest ze mną mój Bóg. A jeśli On jest z nami, to któż przeciwko nam? Chwała Najwyższemu!

Marta z dzieciątkiem

[czytaj więcej]