1.Wprowadzenie

Poszukiwanie kontemplatywnych form modlitwy stało się dzisiaj znakiem czasu. Wielu ludzi tęskni za kontemplacją, a gdy ich tęsknota nie znajduje żadnego zaspokojenia w Kościele, zwracają się w swoich poszukiwaniach do religii wschodnich. W czasach Ignacego jednak było inaczej. Czy nie jest to cudowne, że Ignacy w swojej książeczce Ćwiczeń, w zwięzły i jasny sposób rozwinął swego rodzaju wprowadzenie do modlitwy kontemplatywnej?

Mój sposób dawania Ćwiczeń opisałem w książce, którą opublikowałem przed ośmioma laty. W książce tej starałem się uniknąć wszystkiego, co mogłoby sprawić, że czytelnik nie znający Ćwiczeń duchownych, mógłby czuć się nieswojo. Niniejszy artykuł powstał z konieczności ukazania, w jakiej relacji są moje kontemplatywne rekolekcje w stosunku do Ćwiczeń Ignacego. Ograniczę się do książeczki Ćwiczeń oraz do literackiego rozumienia jej tekstu. Najpierw wyjaśnię całościową koncepcję ignacjańskich rekolekcji i ukażę przy tym miejsce dzisiejszej praktyki rekolekcji z indywidualnym prowadzeniem. Następnie zajmę się najważniejszymi fragmentami książeczki Ignacego, które odnoszą się do kontemplatywnej fazy Ćwiczeń. Artykuł jest zakończony podsumowaniem i paroma uwagami końcowymi.

2. Całościowa koncepcja ignacjańskich Ćwiczeń

2.1. Trzy duchowe poziomy

Ignacy w książeczce Ćwiczeń pracuje na trzech duchowych poziomach, które się od siebie jasno odróżniają, ale zarazem nawzajem na sobie budują. Ignacy zwraca się na tych poziomach do ludzi, którzy znajdują się w całkiem różnych sytuacjach duchowych. Z tego powodu są oni za każdym razem inaczej dysponowani i w związku z tym trzeba do nich za każdym razem inaczej podejść. Ich sposoby modlenia są różnego rodzaju. Także treść ich modlitwy się różni. Stosownie do tego muszą oni być prowadzeni według innych reguł. Na każdym poziomie człowiek obchodzi się inaczej z Pismem św. Również procesy dokonywania wyboru przebiegają inaczej na różnych poziomach i dlatego muszą one być odpowiednio przeprowadzone. W końcu, także perspektywy, z którymi na końcu rekolekcji Ignacy wprowadza rekolektantów w codzienność, są odmienne. Te trzy poziomy odpowiadają klasycznemu podziałowi życia duchowego na via purgativa, via illuminativavia unitiva (tj. drogę oczyszczenia, drogę oświecenia i drogę zjednoczenia; por. ĆD 10). Te pojęcia już w czasach Ignacego były używane na oznaczenie podstawowych faz życia duchowego. Przyglądnijmy się poszczególnym poziomom.

2.2. Droga oczyszczenia

Pierwszy poziom to via purgativa. To wyrażenie w czasach Ignacego odnosiło się do ludzi, którzy żyli w mniej lub bardziej ciężkich grzechach. Ignacy odsyła te osoby na pierwszy tydzień. Są oni scharakteryzowani jako: „nie doświadczeni w duchowych rzeczach”, „grubo i otwarcie kuszeni” (ĆD 9) i „oni idą od grzechu ciężkiego do grzechu ciężkiego” (ĆD 314). Większość ludzi w tym stanie nie jest zainteresowana rekolekcjami. Jeśli zostaną przekonani do wzięcia udziału w Ćwiczeniach – jak niektórzy książęta i urzędnicy kościelni w czasach Ignacego – najczęściej są oni w stanie pojąć tylko rozumowe argumenty. Sposobem modlitwy na drodze oczyszczenia jest rozważanie (consideratio). Treściowo pojawiają się tutaj co prawda elementy Objawienia, jak grzech i piekło – nie przedkłada się jednak rekolektantowi żadnych tekstów z Pisma świętego. Co do tego Ignacy jest jasny: w pierwszym tygodniu nie ma żadnego przykładu rozważania Pisma świętego. Ludzie znajdujący się na via purgativa nie są jeszcze do tego ani przygotowani, ani usposobieni. Dla tego pierwszego poziomu duchowego Ignacy daje Reguły rozeznawania duchów (ĆD 314nn). Są one odpowiednie dla ludzi, którzy przechodzą w swoim życiu od „grzechu śmiertelnego do grzechu śmiertelnego”. Te reguły są używane tylko w przypadku ludzi, którzy rzeczywiście znajdują się w pierwszym tygodniu. Na etapie via purgativa nie ma żadnego wprowadzenia w proces podejmowania decyzji (ĆD 18, 11). To, co należy rozstrzygnąć jest jasne: uwolnić się od grzechów śmiertelnych.

Typowym stylem dawania rekolekcji pierwszego tygodnia są głównie misje ludowe. Są one oferowane ludziom, którzy Pisma świętego zazwyczaj nie biorą do ręki, którzy nie mają czasu na bardziej zaawansowane pogłębienie życia duchowego, a jednocześnie nazywają siebie chrześcijanami. Ignacy przewiduje, że często rekolekcje u takich osób będą się kończyły wraz z pierwszym tygodniem (ĆD 18). Pozwala on rekolektantom wrócić do codzienności dając im do praktykowania pierwszy sposób modlitwy, którego treścią są np. dziesięć przykazań, grzechy śmiertelne, nie ma tu jednak zalecenia aby rozważać Pismo święte (ĆD 238-248).

2.3. Droga oświecenia

Na tym poziomie znajdują się osoby wykazujące zdolności i zainteresowanie tym, aby od tego, co dobre przechodzić do lepszego (ĆD 315). Inaczej mówiąc są to ci, którzy idą drogą cnót. Z nimi można rozmawiać o „sprawach bardziej delikatnych i wzniosłych” (ĆD 9). Takim osobom Jezus Chrystus jest ukazywany jako Król Odwieczny. Oni pogłębiają swoją modlitwę poprzez rozważanie fragmentów Pisma świętego, odnoszących się do życia Jezusa i w ten sposób są wprowadzeni do naśladowania Chrystusa. Drugi duchowy poziom obejmuje ćwiczenia od rozważania o Wołaniu Króla po kontemplację o Wniebowstąpieniu (ĆD 91-229; 261-362). Ten poziom ma też własne Reguły rozeznawania duchów (ĆD 228-236). Ponieważ tutaj chodzi o pójście za Jezusem, proces podejmowania decyzji odgrywa ważną rolę. Procesy wyboru będą podejmowane poprzez rozmyślanie, rozeznawanie, przez skupienie uwagi na pocieszeniach i strapieniach. Dla ludzi, którzy rekolekcje kończą na tym poziomie, Ignacy przewiduje drugi sposób modlitwy (ĆD 249-257).

2.4. Droga zjednoczenia

Trzecim duchowym poziomem jest poziom kontemplacji, via unitiva. Tutaj chodzi o zjednoczenie z Bogiem i o bezpośredniość w relacji do Boga. Pomiędzy Stwórcą i jego stworzeniem nie powinno stać już nic, co by ową bezpośredniość mogło zakłócić. Pomiędzy Stworzyciela i jego stworzenie nie powinno się wkraść ani żadne „uprzednie odczucie lub poznanie jakiegokolwiek przedmiotu”, ani żaden inny „własny akt” (ĆD 330). Tutaj dochodzi do pełnego rozwinięcia zasady, że to co się naprawdę liczy, to nie ilość wiedzy (ĆD 2). Gdzież jest mniej wiedzy niż w czystym patrzeniu na Boskie Osoby?

Bycie na trzecim, czyli kontemplatywnym poziomie jest czystą łaską. Człowiek nie może jej osiągnąć przy pomocy własnych sił. Bóg daje łaskę „bez przyczyny” temu, komu chce dać (ĆD 175; 330). Wynika stąd, że może On tej łaski udzielić nie tyko na trzecim poziomie, ale także na pierwszy albo drugim. Jednakże człowiek może siebie dysponować, przygotować na przyjęcie tej łaski. Na tym właśnie polega różnica między drugim i trzecim poziomem. Trzeci, czyli kontemplatywny poziom uczy, jak człowiek ma siebie bezpośrednio dysponować na przyjęcie tej łaski. Dokonuje się to z jednej strony przez stanie się pustym, przez opróżnienie się z duchowych działań, czyli z aktów myślenia, chcenia, czynności pamięci (ĆD 234); z drugiej strony, poprzez ukierunkowanie się na patrzenie wyłącznie na Boskie Osoby (ĆD 258).

Kontemplacja do uzyskania miłości, jest Zasadą i Fundamentem drogi zjednoczenia. Tak jak Medytacja o Wołaniu Króla jest Zasadą i Fundamentem dla kontemplacji życia Jezusa, tak Kontemplacja do uzyskania miłości jest Zasadą i Fundamentem dla trzeciego duchowego poziomu. Jeszcze do tego wrócimy. Ten fundament ukazuje drogę opróżniania się duszy z jej władz (memoria, intellectus, voluntas), aż do punktu, w którym pozostaje tylko prosta i radykalna miłość, do punktu, w którym to już więcej nie rekolektant żyje, ale Chrystus w nim (Gal. 2, 20).

Modlitwa w tym czasie jest jasno opisana przez Trzeci sposób modlitwy (ĆD 258-260). Jest ona jedynie patrzeniem na boskie Osoby, z jednym słowem przy każdym oddechu, bez myśli, rozważań, porównań, bez zajmowania się smakowaniem i pocieszeniami.

Na każdym z trzech poziomów można stosować modlitwę ustną, albo podejmować rozmyślanie Pisma świętego. Stąd modlitwy ustne mogą dać zewnętrzne ramy czasom modlitwy. Jednakże to, co jest właściwe człowiekowi na drodze zjednoczenia, to jedynie patrzenie i kochanie – tak, jak specyfiką drogi oświecenia była kontemplacja Pisma świętego, a cechą drogi oczyszczenia rozważanie. „Wybór”, czyli obejmująca całe życie decyzja, na drodze zjednoczenia zostaje przygotowana poprzez to, że człowiek dysponuje się na pierwszy czas wyboru. Praktyka pokazuje, że istnieje pewna pedagogia tego dysponowania się i zdarza się często, że rekolektanci dochodzą do decyzji, które wprawdzie nie całkowicie odpowiadają pierwszemu czasowi wyboru, jednakże są mu bardzo bliskie.

Na podstawie tych rozważań możemy powiedzieć, że Ignacy prowadzi Ćwiczenia Duchowe wzdłuż trzech nawzajem po sobie następujących duchowych poziomów, które odpowiadają klasycznemu podziałowi życia duchowego: via purgativa, via illuminativavia unitiva. Z powyżej wyszczególnionych różnic można wysnuć wniosek, że człowiek rzadko przechodzi wszystkie trzy poziomy w jednej serii rekolekcji. Ponieważ każdy z tych poziomów odpowiada pewnemu dłużej trwającemu stanowi duszy, człowiek pozostaje najczęściej długie lata na nowo osiągniętym poziomie, do czasu aż będzie gotowy do wprowadzenia na następny poziom. Jeśli dana osoba bierze udział w corocznych rekolekcjach, odprawia je na tym poziomie, na którym się w danym okresie czasu znajduje.

2.5. Klasyczne rekolekcje indywidualne

Jeśli uświadomimy sobie całościowy zamysł książeczki Ćwiczeń, stanie się dla nas jasne, że klasyczne rekolekcje indywidualne ograniczają się do drugiego poziomu, czyli do via illuminativa – nie poruszają się ani na pierwszym ani na trzecim poziomie. One nie obejmują całej gamy możliwości zawartych w książeczce Ćwiczeń Duchowych. Zrozumienie tego może nam wiele pomóc w wyjaśnieniu relacji pomiędzy indywidualnymi rekolekcjami, a rekolekcjami kontemplatywnymi. Przyjrzyjmy się temu dokładniej.

2.5.1. W rekolekcjach indywidualnych nie daje się pierwszego tygodnia

Różne racje – jak się wydaje – przemawiają za takim podejściem. Po pierwsze, ludzie, których Ignacy wysłałby na pierwszy tydzień, na indywidualne rekolekcje byliby w ogóle nie przyjęci, ponieważ są oni „w duchowych rzeczach jeszcze nie doświadczeni” (ĆD 9), „jasno i często kuszeni” (ĆD 9), i idą „od grzechu ciężkiego do grzechu ciężkiego” (ĆD 314). W rozmowach przed rekolekcjami, będą raczej indywidualne rekolekcje odradzane. Jeśli dana osoba byłaby zdolna według swoich „naturalnych możliwości pojmowania” (ĆD 18), a prowadzący rekolekcje miałby wystarczająco czasu (ĆD 18), można taką osobę przygotować na właściwe rekolekcje indywidualne poprzez weekendy modlitewne, dni skupienia i inne sesje.

Po drugie, uczestnikom i uczestniczkom indywidualnych rekolekcji raczej nie podaje się reguł rozeznawania duchów pierwszego tygodnia. Dla nich są reguły drugiego tygodnia. Nie można z żadnym uczestnikiem, czy uczestniczką, którzy od dłuższego czasu odprawiają coroczne rekolekcje, obchodzić się dwa dni jak z „wielkim grzesznikiem”.

Po trzecie, prowadzący indywidualne rekolekcje uczą, jako wyłączną metodę modlitwy podczas rekolekcji, kontemplowania fragmentów Pisma świętego. Kontemplacje można także stosować do pewnych tematów pierwszego tygodnia. Uczestnik pierwszego tygodnia, tak jak on jest opisany przez Ignacego, nie otrzymuje właściwie Pisma świętego do ręki, ponieważ jest on jeszcze na to nie przygotowany i można go jakoś poruszyć tylko poprzez racje rozumowe. Rzeczywiście, prowadzący indywidualne rekolekcje mają często tendencje, zbyt silnego forsowania użycia Pisma świętego w modlitwie – ważny znak tego, że poruszają się oni tylko na drugim poziomie. W pierwszym tygodniu Ignacy nie daje jednakże żadnej medytacji nad Pismem świętego – można jednak tematy pierwszego tygodnia z wielkim pożytkiem zastosować dla osób znajdujących się na via illuminativa (drugi poziom) jako wprowadzenia do medytacji o Wołaniu Króla. Fakt ten jednak nie przesądza o tym, że rekolektanci przynależą do via purgativa. Czy nie jest tak, że zapomina się, iż oczyszczenie jest stałym składnikiem rekolekcji oraz trwałą strukturą życia duchowego każdego człowieka? Tak jak na pierwszym poziomie mamy do czynienia z oczyszczeniem z ciężkich grzechów, tak też w via illuminativa dokonuje się oczyszczenie z mniejszych ciemnych stron, a na trzecim, kontemplatywnym poziomie – oczyszczenie ducha.

2.5.2. Indywidualne rekolekcje wykluczają trzeci poziom duchowy

Po pierwsze, w dużym stopniu pozostaje nie rozpoznany fakt, że Ignacy w czwartej adnotacji (ĆD 4), daje trzeciemu sposobowi modlitwy status równouprawnionego ćwiczenia duchowego. On należy do ignacjańskich Ćwiczeń duchowych tak samo jak kontemplacje życia Jezusa. Po drugie, daje się wprawdzie w indywidualnych rekolekcjach Kontemplację pomocną do uzyskania miłości, jednakże jej właściwy sens – mianowicie rezygnacja z aktów myślenia, chcenia i przypominania sobie – jest ignorowany. Z tej kontemplacji zostaje zatem tylko pobożne ćwiczenie. Jej właściwy sens, jako Zasada i Fundament dla następnego poziomu zostaje nierozpoznana. Po trzecie, w indywidualnych rekolekcjach trzeci sposób modlitwy, oparty na prostym patrzeniu na boskie Osoby, nie jest uczony i nie jest praktykowany. Po czwarte, prawie w ogóle nie mówi się o pierwszym czasie wyboru. Jeśli przelotnie wspomina się o nim, nie podaje się żadnego środka, aby rekolektant mógł się dysponować na ten czas, a jest tak ponieważ sens Kontemplacji pomocnej do uzyskana miłości i trzeci sposób modlitwy są jeszcze niestety niedostatecznie rozpoznane.

2.6. Decydujące pytanie

Na podstawie tych argumentów jestem zdania, że zwyczajne rekolekcje indywidualne ograniczają się tylko do via illuminativa. One nie obejmują całej gamy możliwości oferowanych przez Ćwiczenia duchowe. Ani pierwszy, ani drugi poziom nie jest w indywidualnych rekolekcjach praktykowany. Temu nie da się zaprzeczyć. Według Ignacego i jego zasady odnoszącej się do zastosowania książeczki Ćwiczeń, taki stan rzeczy jest poprawny i właściwy. I jeszcze więcej – jest on warty pochwały. Trzeba przyznać, że indywidualne rekolekcje wspaniale ożywiły praktykę rekolekcyjną. Powstaje jednak pytanie, czy czasem niektórzy mistrzowie indywidualnych rekolekcji – ograniczonych do drugiego poziomu – nie stawiają znaku równości pomiędzy takimi rekolekcjami a Ćwiczeniami duchownymi Ignacego z Loyoli? Jeśli by tak było, to trzeba się obawiać, że oni, ze swojego punktu widzenia tylko indywidualne rekolekcje będą uważali za właściwe rekolekcje ignacjańskie. Pierwszy tydzień i kontemplatywna faza rekolekcji nie byłyby przez nich uznawane za ignacjańskie.

Po tym spojrzeniu na całościową koncepcje Ćwiczeń przyglądnijmy się w szczegółach temu, co Ignacy ma do powiedzenia odnośnie rekolekcji kontemplatywnych.

3. Trzy zasady i Fundamenty

Na początku książeczki Ćwiczeń po Adnotacjach (ĆD 1-22), a przed pierwszym ćwiczeniem, Ignacy umieścił pewne podstawowe zdanie i zatytułował je Zasada i Fundament (ĆD 23). W niej podaje on najpierw cel swoich rekolekcji: „Człowiek został stworzony, aby Boga, naszego Pana, wielbił, okazywał Mu cześć i służył Mu – i dzięki temu zbawił duszę swoją” (tamże).

Po drugie, pokazuje on trudną drogę, czyli daje trudne zadanie, które do tego celu prowadzi: „Toteż musimy się stawać obojętnymi wobec wszystkich rzeczy stworzonych, jeżeli to zostało pozostawione całkowicie swobodnej decyzji naszej wolnej woli, a nie zostało zakazane. Tak więc chodzi o to, byśmy ze swojej strony nie pragnęli bardziej zdrowia niż choroby, bogactwa niż ubóstwa, szacunku niż pogardy, życia długiego niż krótkiego…” (tamże).

Po trzecie, jako odpowiedź na to zadanie Ignacy proponuje ćwiczenia, które prowadzą do jego realizacji – mianowicie Ćwiczenia duchowne. Te, w swojej strukturze tworzą pewną „szkołę”. Na początku znajduje się egzamin wstępny. Ignacy podaje cel, dokąd chce w tej szkole doprowadzić. Następnie objaśnia, czego trzeba się nauczyć, mianowicie obojętności. To jest ów egzamin wstępny do szkoły. Kto nie chce dążyć do tego celu, nie potrzebuje zdawać egzaminu. Kto cel rekolekcji już osiągnął, nie potrzebuje do tej szkoły uczęszczać. Szkolenie przez rekolekcje jest dla tych osób, które chcą dążyć do podanego celu, ale które go jeszcze nie osiągnęły. Jeśli więc uczeń wyraża chęć i zgodę, może zacząć odprawianie Ćwiczeń duchownych. To jest naturalny sposób postępowania, gdy ktoś chce kogoś innego do czegoś prowadzić. To należy też do sposobu postępowania Ignacego, który często sobie brał za cel uczenie ludzi prowadzenia lepszego życia.

Kiedy jednak przyjrzymy się dokładnie, zauważymy, że Ignacy ten sam sposób postępowania powtarza w swojej książeczce Ćwiczeń także na etapach pośrednich tej rekolekcyjnej szkoły. Chodzi o momenty, w których chce on wprowadzić osobę na nowy poziom rekolekcji, z via purgativa, drogi oczyszczenia, do via illuminativa. Kiedy rekolektant jest na tyle dojrzały, aby wejść w drugi tydzień, Ignacy daje mu wielką wizję w rozważaniu o Wołaniu Króla Odwiecznego. Pójście za tym Królem staje się nowym celem. Następnie w modlitwie ofiarowania z tego rozmyślania podaje mu Ignacy drogę, albo zadanie, z pomocą którego ma dojść do celu (ĆD 98). Chodzi o nowy sposób rozmyślania – kontemplację (contemplatio), która zastępuje teraz rozważanie (consideratio), oraz nowe treści, mianowicie tajemnice życia Jezusa, oraz Wybór zamiast pojedynczych refleksji. Możemy zauważyć, że ten cel cząstkowy jest przedstawiony za pomocą wspaniałej wizji (ĆD 92-97), droga jest wyznaczona w modlitwie (ĆD 98), a następnie zostaje wprowadzony nowy styl w odprawianiu ćwiczeń (ĆD 101nn.).

Ignacy powtarza ten sposób postępowania także na innym etapie pośrednim – przy przejściu z drugiego na trzeci poziom. Daje on w wielkiej wizji – tzn. w Kontemplacji pomocnej do uzyskania miłości – nowy cel: patrzeć na Boga w jego dziełach (ĆD 234-237). Następnie wskazuje on znowu w jednej z modlitw drogę do tego celu, i daje zadanie: uspokoić wszystkie duchowe zdolności i trwać tylko na patrzeniu (ĆD 234). Podaje także nowy sposób modlitwy i nową treść modlitwy (ĆD 258). To wszystko prowadzi nas do następujących wniosków. Tak jak się ma Zasada i Fundament do całych Ćwiczeń; tak jak się ma Rozważanie o Wołaniu Króla do drugiego poziomu, do via illuminativa, tzn. do kontemplacji życia Jezusa – w ten sam sposób ma się Kontemplacja pomocna do uzyskania miłości do następnego poziomu, do via unitiva, czyli do poziomu kontemplatywnego.

4. Dwa różne zadania

Na drugim poziomie, to jest od medytacji o Wołaniu Króla do kontemplacji o Wniebowstąpieniu, zadanie polega na zrobieniu czegoś dla Chrystusa. Ignacy jasno pisze o tym w modlitwie zawartej w punktach do medytacji o Wołaniu Króla. W Fundamencie dla trzeciego, czyli kontemplatywnego poziomu, daje on nowe zadanie, zadanie które istotnie różni się od wszystkich wcześniejszych. Porównajmy je. W medytacji o Chrystusie Królu czytamy: „Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy Twej łaskawej pomocy ofiaruję się w obliczu nieskończonej dobroci Twojej i przed chwalebną Matką Twoją i wszystkimi świętymi dworu niebieskiego. Chcę i pragnę i taka jest moja dobrze przemyślana decyzja, byle to tylko było ku lepszej służbie Tobie i większej Twojej chwale, że Cię będę naśladował w znoszeniu wszystkich zniewag, w pogardzie i całkowitym ubóstwie, tak rzeczywistym jak duchowym, jeżeli Twój najświętszy Majestat zechce mnie wybrać i przyjąć do takiego rodzaju życia i stanu.” (ĆD 98).

Chodzi tu o ofiarowanie się i o wyrażenie tego ofiarowania w postępowaniu i działaniu. Rekolektant ma, z pomocą łaski i pod warunkiem, że Bóg go „chce wybrać i przyjąć”, naśladować Chrystusa. Ale chodzi tu o naśladowanie poprzez własną aktywność: „ja ofiaruję… ja chcę i pragnę … moja dobrze rozważona decyzja … w znoszeniu”. W Kontemplacji pomocnej do uzyskania miłości znajdujemy natomiast nowe zadanie dla rekolektanta. Tutaj rekolektant nie powinien już nic chcieć albo czynić. On winien teraz swoje zdolności oddać Bogu: nie powinien nic obiecywać, aktywnie angażować się dla Boga, coś wykonywać albo wyświadczać, lecz powinien on pozwolić, aby jego wewnętrzne uzdolnienia uległy wyciszeniu, tak aby Bóg przejął aktywność jego działania: „Zabierz, Panie, i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to, Panie, dałeś, Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje. Rozporządzaj tym według Twojej woli. Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy” (ĆD 234).

Nie można tej różnicy przeoczyć. Zamiast „ja ofiaruję… ja chcę i pragnę … moja dobrze rozważona decyzja … w znoszeniu” jest teraz „Zabierz … przyjmij … wolność, pamięć … rozum … wolę … mam … posiadam … zwracam … rozporządzaj … a to mi wystarczy”. Konkretnie, ta modlitwa mówi, że wszystkie duchowe zdolności powinny być wyciszone i uspokojone, po to, aby pozostała tylko radykalna miłość i zwyczajne patrzenie na Boga. To jest całkiem nowa perspektywa. Ona prowadzi na nowy poziom rekolekcji. Ona prowadzi także do zmiany sposobu modlenia. Kontemplacje życia Jezusa, tak jak do tego punktu były odprawiane, muszą zostać zawieszone, ponieważ w nich władze duszy są jeszcze uaktywnianie. Na miejsce tego rodzaju kontemplacji powinien wejść nowy sposób modlitwy, pewna prostsza metoda modlitwy, w której rozum, wola i pamięć nie grają już więcej żadnej nowej roli. Tak, to jest przejście od poziomu oświecenia na poziom kontemplatywny. Od tego punktu kontemplacja Życia Jezusa przemienia się w proste patrzenie.

5. Nowy sposób modlenia się (ĆD 238-260)

5.1. Trzy sposoby modlenia się

Pierwszy sposób modlitwy (ĆD 238-248) jest przeznaczony dla ludzi, którzy się znajdują w pierwszym tygodniu, czyli idą drogą oczyszczenia. Ignacy wierzy bowiem, że mają oni jeszcze „przyzwyczajenia” (ĆD 242), aby upadać w grzechy (ĆD 244), i radzi im, rozmyślać nad przykazaniami (ĆD 240-243). To nie będzie już podejmowane w stosunku do rekolektantów, którzy weszli w drugi tydzień. Drugi sposób modlenia się (ĆD 249-257) odpowiada wymaganiom, które są nałożone na rekolektantów na drugim poziomie, czyli na tych, którzy kontemplują życie Jezusa (ĆD 10): „człowiek na kolanach lub siedząco – zależnie od tego, co bardziej mu odpowiada, i w czym znajduje większą pobożność – z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jeden punkt i nie ruszając nimi na wszystkie strony, wypowie [słowo]Ojcze i pozostanie przy rozważaniu tego słowa tak długo, póki odnajduje znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniu odnoszącym się do tego słowa” (ĆD 252). To odpowiada jednoznacznie kontemplacjom drugiego poziomu. Tam szuka się znaczeń, czyni porównania i przeprowadza refleksje. Tam rekolektant zajmuje się uczuciami, pocieszeniami i smakami. Trzeci sposób modlitwy (ĆD 258-260) jest przewidziany dla ludzi, którzy osiągnęli trzeci kontemplatywny poziom: „z każdym oddechem człowiek modli się myślnie, wypowiadając jedno słowo Modlitwy Pańskiej albo innej modlitwy ustnej w taki sposób, że między jednym oddechem a drugim wymawia się tylko jedno słowo. W tym czasie zwraca się uwagę przede wszystkim na znaczenie tego słowa albo na Osobę, do której się modlitwę wypowiada, albo na własną małość, albo wreszcie na różnicę między taką wielkością tej osoby i własną znikomością” (ĆD 258).

Wielką różnicą w stosunku do poprzedniego sposobu modlitwy jest nieobecność jakiegokolwiek zastanawiania się, jakiejkolwiek refleksji, jakiegokolwiek szukania znaczenia, jakiegokolwiek zabiegania o „smak” albo „pocieszenie”, jak to jeszcze było właściwe dla drugiego sposobu. Tutaj pozostaje tylko zwyczajne patrzenie, które odpowiada autentycznej kontemplacji, czyli via unitiva – drodze zjednoczenia. To widzieliśmy już przy analizowaniu Kontemplacji pomocnej do uzyskania miłości.

5.2. Patrzenie na osobę

Szczególnie należy podkreślić moment patrzenia na samą osobę. Chodzi tutaj nie o aktywności boskiej Osoby, nie o tajemnice życia Jezusa, nie o obraz albo ikonę, nawet nie o cechy Osoby. Rekolektant winien patrzeć na samą boską Osobę. Patrzenie zastąpiło przypomnienia pamięci, refleksje rozumu, dążenia woli i rozeznawanie pocieszenia i strapienia.

Co do patrzenia musimy jeszcze dodać jedną uwagę. Osobie nie można przyglądać się, czy przypatrywać w sposób czysto obiektywny. Osoba nie jest przedmiotem. Osobie można się tylko przypatrywać i ją rozpoznawać tylko, gdy jest się w relacji do niej. I to właśnie chce wyrazić Ignacy, gdy do momentu patrzenia na osobę dodaje: „…albo na własną małość, albo wreszcie na różnicę między taką wielkością tej osoby i własną znikomością” (ĆD 258).

Ignacy nie chce w tych słowach zachęcać do porównania, lecz chce prowadzić do patrzenia na relację, w którą rekolektant wlicza w tym samym stopniu siebie samego, jak i Boga. Aby zrozumieć, o co tutaj chodzi, przypomnijmy sobie pewne powiedzenia mistyków: „Ja jestem niczym, Ty jesteś wszystkim”. Albo jak Franciszek całą noc się modlił: „Kim Ty jesteś i kim ja jestem?”; albo tak jak pewien modlący się człowiek odpowiedział proboszczowi z Ars: „On patrzy na mnie a ja patrzę na Niego”. Paweł wyraził to samo, gdy mówił: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2, 20), a jeszcze wyraźniej ujął to czwarty Ewangelista: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno” (Jan 17, 21).

Ignacy nie chce doradzać żadnej konfrontacji. Ona pobudziłaby znowu myślenie rozumu, które rekolektant już dawno pozostawił za sobą. Pomimo kontrastu pomiędzy wysokością a niskością chodzi jedynie o patrzenie w jedynym spojrzeniu na relację, która tak samo wiąże Boga i rekolektanta. Idzie tutaj o stanie się świadomym spotkania w pokorze i miłosierdziu. Rekolektant powinien patrzeć na obecność Jezusa Chrystusa w sobie samym. To przeciwstawienie „wysokości” i „niskości” ma szczególne znaczenie. Ono prowadzi do ostatniego i najgłębszego oczyszczenia: w ciemną noc ducha. Doświadczenie własnej „nicości” w lustrze obecności Boga oczyszcza z ostatnich ciemności duszy.

5.3. Trzy wymagania

Ignacy był bardzo praktyczny i miał pedagogiczne wyczucie. Dlatego przed każdą z trzech modlących się osób, o których teraz chcę mówić, stawia on pewne wymagania i każdej coś zabiera, aby poprzez swoją modlitwą mogły one osiągnąć cel właściwy każdej z nich. Pierwszy modlący się jest człowiekiem pierwszego tygodnia (droga oczyszczenia). Jemu odbiera Ignacy hałas świata, aby mógł trochę bardziej odczuć pokój: „przed rozpoczęciem modlitwy odpocząć trochę w duchu, siedząc lub przechadzając się odpowiednio do tego, co [odprawiający ćwiczenia]uzna za lepsze” (ĆD 239).

Drugi sposób modlitwy odpowiada ludziom, którzy są na drugim poziomie (kontemplacje życia Jezusa), a trzeciego poziomu jeszcze nie znają. Od takiego człowieka można już więcej wymagać. Ignacy odbiera mu aktywności zewnętrznych zmysłów, zostawia mu jednak aktywności wewnętrznych zdolności: „na kolanach lub siedząco – zależnie od tego, co bardziej mu odpowiada, i w czym znajduje większą pobożność – z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jeden punkt i nie ruszając nimi na wszystkie strony, wypowie [słowo]Ojcze i pozostanie przy rozważaniu tego słowa” (ĆD 252). Dalej Ignacy powie: „Niech trwa w ten sposób przez godzinę nad Ojcze nasz … Jeżeli człowiek kontemplujący Modlitwę Pańską odnajdzie w jednym lub dwóch słowach tyle dobrego materiału do przemyślenia, a także smak i pociechę, niech się nie stara pójść dalej, chociaż godzina przejdzie na tym, co odnajduje” (ĆD 253-254).

Taka osoba powinna więc uspokoić się, wyłączyć aktywność oczu i wypowiadać możliwie niewiele słów. Od osób na pierwszym poziomie Ignacy jeszcze tego nie wymagał. To duże skupienie ma pomóc rekolektantowi przy jego „refleksjach” i innych wewnętrznych aktywnościach.

Trzeci sposób modlitwy odpowiada trzeciemu, tj. kontemplatywnemu poziomowi. Tutaj Ignacy odbiera modlącemu się aktywności wewnętrznych zdolności – pamięci, rozumu, woli, zajmowanie się odczuwaniem pocieszenia i strapienia – tak, jak to wcześniej widzieliśmy. Jemu pozostawia on wyłącznie zwyczajne patrzenie.

5.4. Szczególne pomoce

Ponieważ jednak to porzucenie aktów przypominania, myślenia, chcenia, jak również pozostawienie zważania na pocieszenie i strapienia jest bardzo trudne, Ignacy daje rekolektantowi jeszcze jedną pomoc, która powinna go wesprzeć w porzuceniu aktywności jego wewnętrznych zdolności. Chodzi o zwrócenie uwagi na oddech: „Trzeci sposób modlitwy polega na tym, że z każdym oddechem człowiek modli się myślnie, wypowiadając jedno słowo … w taki sposób, że między jednym oddechem a drugim wymawia się tylko jedno słowo” (ĆD 258).

W wielu kulturach i różnorodnych tradycjach znany jest fakt, że zwracanie uwagi na oddech jest bardzo pomocne do tego, aby móc odstawić myśli na bok, i dojść to głębszego skupienia, w którym uwaga może się ukierunkować na niczym nie zaburzone patrzenie. Ignacy nie musiał dodawać, że to słowo może być także imieniem. To wyjaśnił już przy omawianiu wcześniejszego sposobu modlitwy. Podobnie tutaj przejmuje się z drugiego sposobu modlitwy to, że powtarzanie pewnego słowa może wypełnić całą godzinę. Ponieważ wewnętrzny spokój rekolektantów w fazie kontemplatywnej jest jeszcze głębszy niż na drugim poziomie, będą oni prawdopodobnie o wiele dłużej przebywali przy tym samym imieniu niż rekolektanci na poprzednim, drugim poziomie: całe miesiące, albo i nawet jeszcze dłużej.

Z tej perspektywy postępującego uproszczenia i uwewnętrznienia modlitwy można rozpoznać, że kontemplacje powtórkowe (ĆD 62; 118 itd.) oraz kontemplacje z zastosowaniem zmysłów (ĆD 121) proponowane w fazie kontemplowania życia Jezusa były przygotowaniem na trzeci, kontemplatywny poziom. Osiągnięcie spoczywania pamięci, rozumu i woli jest mozolnym zadaniem, dlatego to wcześniejsze przygotowanie jest konieczne.

5.5. Modlitwa Jezusowa

Zbierzmy razem elementy trzeciego sposobu modlitwy. Zaczniemy od uspokojenia zewnętrznych zmysłów, które wprawdzie opisane jest w drugim sposobie modlitwy, ale obowiązuje także dla trzeciego sposobu:

– rekolektant winien uklęknąć albo usiąść (ĆD 252)

– powinien zamknąć oczy albo skupić je na jednym punkcie (ĆD 252)

– powinien wypowiedzieć jedno słowo (ĆD 252)

– może /powinien pozostać przy tym przez jedną godzinę (ĆD 253)

Teraz dochodzą do tego wskazówki, które są właściwe trzeciemu sposobowi modlitwy:

– powinien modlić się tym słowem przy jednym oddechu (ĆD 258)

– przy wymawianiu słowa winien zwracać uwagę na osobę, do której mówi (ĆD 258)

– zamiast zastanawiać się, porównywać, szukać smaku czy pocieszeń, winien po prostu pozostawać na patrzeniu (ĆD 252; 258).

Gdy jeszcze do tego weźmiemy pod uwagę fakt, że Ignacy miał wielkie nabożeństwo do Jezusa Chrystusa, można sobie łatwo wyobrazić, że tym „słowem”, które dawał rekolektantom do wypowiadania, bardzo często było imię Jezusa. Tak rozumiem trzeci sposób modlitwy Ignacego, i tę drogę ukazuję w mojej książce „Rekolekcje kontemplatywne. Wprowadzenie w postawę kontemplatywną i w modlitwę imieniem Jezus” (polskie wydanie w Wydawnictwie WAM 2007).

6.Znaczenie trzech sposobów modlitwy

Ignacy zaleca trzy sposoby modlitwy jako jedno, w stosunku do innych ćwiczeń, równouprawnione „exercitium”. To jest jeden z najczęściej ignorowanych fragmentów książeczki Ignacego, który jednak dla kontemplatywnej fazy rekolekcji ma duże znaczenie. Ten fragment jasno poleca ćwiczyć trzy sposoby modlitwy: „Następujące ćwiczenia duchowne trwają cztery tygodnie, co odpowiada czterem częściom, na które się ćwiczenia dzielą, to znaczy, że pierwsza się zajmuje rozważaniem i kontemplowaniem grzechów, druga – życiem Chrystusa, Pana naszego, aż do Niedzieli Palmowej włącznie, trzecia – męką Chrystusa, naszego Pana, a czwarta – zmartwychwstaniem i wstąpieniem do nieba z dodaniem trzech sposobów modlitwy” (ĆD 4).

Ignacy daje – jak już wyżej powiedziano – trzem sposobom modlitwy tę samą rangę, jaka przysługuje wszystkim innym ćwiczeniom duchowym zawartym w książeczce. Trzy sposoby modlitwy są więc równouprawnionymi ćwiczeniami. Trzeci sposób modlitwy stoi wśród innych ćwiczeń na ostatnim miejscu. Konsekwentnie trzeba powiedzieć: jeśli rekolekcje tworzą pewien proces, to wtedy trzeci sposób modlitwy jest owocującym kwiatem rekolekcji i końcowym stanem, czy też końcowym stadium, w którym Ignacy wysyła rekolektantów, czy rekolektantki w życie.

7. Wybór w fazie kontemplatywnej.

W duchowości Ignacego wybór jest rzeczą o ogromnym znaczeniu. Po tym jak zakony mnisze zawsze podkreślały wycofanie się ze świata, Ignacy położył duży nacisk na pełne zaangażowanie się w działanie w świecie. On chciał, aby człowiek uświęcał swoją aktywność, i aby znajdował Boga w codziennym życiu. Decyzje są najważniejszym składnikiem aktywności. Jeśli one są zgodne z wolą Bożą, czyli uświęcone, wtedy biegną po dobrych torach. Ignacy opisuje procesy wyboru za pomocą trzech modeli.

W pierwszym modelu Bóg sam działa i doprowadza do wyboru. Człowiek nic tu nie czyni. Ignacy nazywa to wyborem „bez przyczyn uprzednich”. Przykładami dla tego modelu są decyzje życiowe św. Pawła, czy Mateusza (ĆD 175). W drugim modelu działają różne stworzone „duchy” (anioły). Powodują one w człowieku pocieszenie i strapienie. Ale człowiek ma także swój wkład do decyzji. On ma za zadanie rozeznawać owe poruszenia duchowe (motiones animae) i ustalić, dokąd prowadzi go dobry duch. Człowiek ma więc swój udział poprzez rozeznawanie pocieszenia i strapienia (ĆD 176). W trzecim modelu ani Bóg, ani anielskie siły nie są aktywne. Człowiek sam jest „przyczyną” w zdobywaniu klarowności w podejmowaniu decyzji. To jest trzecia pora wyboru, czas spokoju. Człowiek jest całkowicie zdany na swoje „naturalne zdolności” (ĆD 177). Dla Ignacego są to takie zdolności jak pamięć, rozum i wola.

W jakiej relacji pozostają te modele do duchowych poziomów? Na pierwszym poziomie, czyli poziomie oczyszczenia nie ma żadnego właściwego procesu wyboru w ignacjańskim sensie. Człowiek winien przede wszystkim odstąpić od śmiertelnych grzechów. Do tego potrzebuje dobrej motywacji, a to dokonuje się poprzez rozmyślania. Na drugim poziomie, poziomie kontemplacji życia Jezusa, chodzi o wybór. Dokonuje się go za pomocą drugiego albo trzeciego modelu i jest on przygotowywany bardzo długo (ĆD 135-174). Jeśli pojawiają się duchowe poruszenia, używa się drugiego modelu; jeśli natomiast człowiek znajduje się w czasie spokojnym, stosuje się model trzeci. Te dwa modele się nawzajem uzupełniają.

Na trzecim, albo też kontemplatywnym poziomie odkrywamy coś bardzo interesującego. Tutaj zarówno „naturalne zdolności” (trzeci model), jak i „zajmowanie się pocieszeniem i strapieniem” (drugi model) są doprowadzone do zupełnego spoczynku. Człowiek jest w stanie, który nie wywołuje przyczyn, w stanie „bez przyczyn”, które mógłby wpływać na decyzje lub je jakoś przygotowywać. Co więcej, dysponuje się on w pasywny, ale zarazem bezpośredni sposób na łaskę pierwszego modelu, która jest udzielana „bez przyczyny uprzedniej”. Nawet jeśli łaska pierwszej pory wyboru nie zostanie udzielona, to i tak ten stan patrzenia na Boga jest bardzo owocny. On prowadzi do głębi, gdzie zamieszkuje w nas Trójca święta, która sprawia często napływ jasności co do decyzji i prowadzi człowieka do wyboru, chociaż nie mógłby on powiedzieć, że została udzielona łaska pierwszej pory. Pomimo to wybór był dokonany gdzieś bardzo blisko pierwszej pory.

8. Streszczenie w dziewięciu punktach.

9. Całościowy zamysł książeczki Ćwiczeń duchownych pokazuje, że Ignacy zasadniczo pracuje na trzech, nawzajem po sobie następujących poziomach, i że on ma te poziomy ciągle przed oczyma: poziom oczyszczenia, czyli via purgativa, poziom oświecenia, czyli via illuminativa i poziom zjednoczenia, czyli via unitiva.

10. Misje ludowe są doskonałym zastosowaniem rekolekcji na pierwszym poziomie, na drodze oczyszczenia. Istnieją dobre racje za tym, aby twierdzić, że – bardzo ważne i wyśmienicie prowadzone – rekolekcje indywidualne ograniczają się do drugiego poziomu. Rekolekcje kontemplatywne poruszają się natomiast na trzecim, albo kontemplatywnym poziomie.

11. Kontemplacja pomocna do uzyskana miłości, jest Zasadą i Fundamentem dla poziomu kontemplatywnego.

12. Kontemplacja ta prowadzi, właśnie ze względu na miłość, do redukcji i usunięcia wszystkich aktywności, aż do punktu, w którym człowiek już nic więcej nie chce na modlitwie, już więcej nie myśli, nie zajmuje się już przypomnieniami i nie zajmuje się pocieszeniami i strapieniami. Pozostają tylko miłość i proste patrzenie.

13. Do tego celu Ignacy proponuje pewną nową drogę. Jest ona przygotowana przez uspokojenie zewnętrznych i wewnętrznych zmysłów. Na modlitwie konsekwentnie powtarza się w rytmie oddechu jedno imię, np. „Ojciec”. Uwaga kieruje się przy tym na osobę, której imię jest wypowiadane.

14. Ignacy rozumie tę drogę jako równouprawnioną część książeczki Ćwiczeń.

15. Tak więc Modlitwa Jezusowa jest na trzecim poziomie dosłownym zrealizowaniem wskazań książeczki Ćwiczeń

16. Tak opisany kontemplatywny poziom ma uderzającą relację z pierwszą porą wyboru. On dysponuje rekolektanta do niej, przez to, że na tym poziomie rekolektant odrywa od „przyczyn” (ĆD 330).

17. W mojej książce „Rekolekcje kontemplatywne” starałem się dać do dyspozycji podręcznik osadzony tak w teorii, jak i w praktyce, aby każdy mógł sam doświadczyć kontemplatywnej fazy ignacjańskiej książeczki Ćwiczeń i innych do tego wdrożyć.

Zakończenie

Pewien mój przyjaciel, aktywy w polityce i w gospodarce, powiedział mi, gdy zobaczył sukces moich kontemplatywnych rekolekcji: „odkryłeś dziurę na rynku”. „Dziurę na rynku…?!” – powtórzyłem to sam do siebie, aby odnaleźć się w tym handlowym żargonie. Przyznałem mu rację. Później jednak wstydziłem się: „nie, mój przyjacielu, tę dziurę na rynku to nie ja odkryłem. Wybacz, tę dziurę odkrył Ignacy, ale także on nie był pierwszym. Można sobie łatwo wyobrazić, że on nauczył się tego sposobu modlitwy od jakiegoś mnicha na Montserrat albo w Salamance, ona jest wspólnym dobrem Kościoła”.

Tłum. Jacek Poznański SJ
Publikacja tekstu za zgodą tłumacza.

Powyższy artykuł jest swego rodzaju wprowadzeniem (od strony duchowości Ignacjańskiej) do książki, o której Franz Jalics mówi w swoim tekście („Rekolekcje kontemplatywne”), a która ukazała się w grudniu 2007 roku w wydawnictwie WAM, w przekładzie Jacka Bolewskiego SJ.

[czytaj więcej]