Starożytny filozof rzymski, Epiktet, zwykł przed ludźmi smutnymi, pełnymi gniewu, obezwładnionymi różnymi lękami stawiać wyzwanie, mówiąc: To wszystko spowodowane jest sposobem waszego patrzenia. Lepiej, żebyście spojrzeli na to z innej strony!

Znamy wszyscy ten wierszyk:

Dwóch ludzi wyglądało zza więziennej kraty.
Jeden widział błoto, drugi widział kwiaty.
przekład J. Gryz

Mamy także dowcipną śpiewkę:

Podczas wędrówki przez życie,
Bez względu na twój cel,
Uwagę swą na obwarzanku,
A nie na dziurce skupić chciej.
przekład A. Jancewicz

Niektórzy ludzie, patrząc na szklankę do połowy napełnioną wodą, jęczą: ojej, do połowy jest pusta! A inni, patrząc na tę samą szklankę, będą się cieszyć: o rany! do połowy jest pełna!

Psychologowie są pewni, że to nie osoby z naszego otoczenia lub wydarzenia zachodzące w naszym życiu powodują nasze emocjonalne i behawioralne reakcje, ale raczej nasza interpretacja czy ocena tych osób lub tych wydarzeń. Wszystko zależy od sposobu, w jaki na nie spojrzymy. Innymi słowy, to samo wydarzenie może być albo nieszczęściem, albo wyzwaniem do wzrostu w zależności od tego, jak się na nie patrzy. Z materii, jaką przynosi życie, czynimy własne doświadczenia.

Psychologowie nie są pewni, kto widzi rzeczywistość prawidłowo. Święty patrzy na innych jako na braci i siostry, jako na obraz i podobieństwo Boże. Czy święty – ktoś taki jak Matka Teresa – jest osobą naiwną? Cynik widzi innych jako samolubnych, podejrzanych. Kio ma rację? Czy jesteśmy rodziną ludzką, czy życie to walka o przetrwanie najsilniejszych? Psycholog tego nie wie.

Gdy św. Jan Chrzciciel zaczął swoje nauczanie nad brzegiem Jordanu, punkt ciężkości jego przesłania spoczywał na metanoi: przemianie postawy! Otwórzcie swoje umysły i serca. Bóg wypowiedział swoje Słowo do świata i Ono zmieni wszystko!

Potem nad Jordan przyszedł Jezus – dokładnie tak, jak wchodzi w nasze życie – aby zmienić wszystko. Tych, którzy protestowali, że są wolni, Jezus przestrzegał: Nie, nie jesteście wolni, dopóki nie zaakceptujecie mnie i mojego przesłania. Wasi tyrani nie są na zewnątrz was, ale w was – jest to tyrania lęku, winy, złości i uraz, które nosicie w sobie. Tylko Prawda może was wyzwolić. Ja jestem przysłany od Ojca po to, aby was wyzwolić, aby przynieść wam Prawdę.

Znałem kiedyś człowieka, który cierpiał na bardzo silną krótkowzroczność. Gdy szkoła zawiadomiła o tym jego rodziców, rodzice odrzucili to ostrzeżenie. Oni w jego wieku nie potrzebowali okularów, to dlaczego miałyby jemu być niezbędne?

I tak mój kolega kroczył potykając się przez życie pogrążony we mgle. Wszystko interpretował tak, jak widział – na przykład zapis na tablicy w szkole uważał za notatki nauczycielki. Ponieważ on nie mógł ich przeczytać, więc uważał, że ona zapisuje je dla siebie, żeby wiedziała, co ma mówić.

A dlaczego tablice z nazwami ulic są tak wysoko umieszczane, że nikt nie może ich odczytać? Aha! po to, aby kierowcy autobusów, którzy siedzą wysoko, mogli je odczytać i powiedzieć innym, gdzie są. Doszedł także do wniosku, że baseball jest dlatego takim trudnym sportem, ponieważ gracz, który odbija i ten, który chwyta, mogą zobaczyć piłkę tylko z odległości około jednego metra.

Potem pewnego dnia, już jako młody człowiek, kolega ów poszedł do okulisty, który dobrał mu odpowiednie szkła i zaproponował, aby popatrzył się przez okno. Ojej! Mógł wtedy zobaczyć niebieskie niebo, białe chmury, zielone liście, promienie słońca, odcienie tylu kolorów! To było wspaniałe.

Mój znajomy twierdzi, że to był drugi, po tym najpiękniejszym, moment w jego życiu. A najpiękniejszy? – Dzień, w którym zaprosiłem Jezusa, aby był Panem mojego życia. Dzień, w którym powiedziałem „tak” Jego sposobowi widzenia i Jego sposobowi oceniania. Zobaczyłem świat Jego oczyma i wszystko wyglądało inaczej. To było wspaniałe.

Jestem jak niewidomy z Ewangelii, który odzyskiwał wzrok stopniowo poprzez powtarzające się dotknięcia ręki Jezusa. Czuję coś z jego zachwytu, którego doświadczał, powtarzając: Wiem tylko, że kiedyś byłem ślepy, a teraz widzę!

Jezusie, Synu Dawida, proszę, dotknij także moich oczu.

Fragment książki Oczami wiary (Kraków 1998), zamieszczony za zgodą Wydawnictwa WAM. Wszystkie prawa zastrzeżone.

[czytaj więcej]